Twórca potęgi Ryanaira i jego obecny prezes Michael O'Leary nigdy nie ukrywał, że obsługa klienta nie należy do jego priorytetów. Oferta tanich linii, jak sama nazwa wskazuje, powinna być przede wszystkim dostępna cenowo. W takim sposobie myślenia menedżera utwierdzały opinie samych klientów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W 2011 r. polscy pasażerowie wypowiedzieli się na temat swoich priorytetów w badaniu przeprowadzonym przez Ryanaira. Efekt? Klienci stwierdzili, że zależy im przede wszystkim na cenie i bogatej ofercie połączeń. Aż 97 proc. respondentów stwierdziło, że poleciałoby z lowcostem ponownie.
Ryanair skrytykowany przez klientów
Tym razem badanie zostało przeprowadzone przez podmiot zewnętrzny i opublikowane przez znany brytyjski magazyn Which?. Celem było porównanie dwóch czołowych tanich linii na Wyspach - Ryanaira i easyJet. Irlandzki przewoźnik przegrał tę rywalizację, w dodatku dostając w kilku kategoriach od konsumentów najniższe możliwe noty.
Przykładem jest komfort podróży. Ryanair dostał za nią jedną gwiazdkę, podczas gdy jego konkurent - dwie. Co ciekawe, Which? wskazuje, że odległość między siedzeniami jest nieznacznie większa właśnie w samolotach irlandzkiego lowcostu - 30 cali (około 76 centymetrów), w porównaniu do 29 cali w easyJecie.
Równie nisko Ryanair został oceniony za jakość jedzenia i napojów. Tutaj easyJet również otrzymał o jedną gwiazdkę więcej. Pasażerowie narzekali również na słabą obsługę klienta u irlandzkiego przewoźnika. Personel miał być niezbyt pomocny, w dodatku było go mniej, niż w innych liniach.
Respondenci niezbyt wysoko ocenili także czystość w samolotach linii Michaela O'Leary. Obie testowane linie dostały za nią po dwie gwiazdki.
Opłaty za miejsca solą w oku pasażerów
Ryanair przegrał również w innym zestawieniu. Klienci lubią narzekać, że rezerwując jednocześnie kilka miejsc i nie płacąc za ich wybór, są rozdzielani przez algorytm w różne części samolotu. Z badania wynika, że taka praktyka częściej zdarza się właśnie w irlandzkim lowcoście. W przypadku Ryanaira tylko 62 proc. pasażerów, którzy nie zapłacili za wybór miejsc, siedziało później w samolocie obok siebie. W easyJet ten odsetek wynosił 89 proc.
Magazyn podkreśla, że chociaż easyJet ma za sobą fatalny rok, w którym był zmuszony odwołać tysiące połączeń lotniczych, to i tak okazał się wyżej ocenianą linią od Ryanaira. Przewoźnik uzyskał wynik zadowolenia klientów na poziomie 59 proc. podczas gdy Ryanair zaledwie 47 proc.