Sobotni protest dotyczył zakazu połowów dorsza we wschodniej części Bałtyku. Zakaz został przedłużony jesienią zeszłego roku i obowiązuje do tej pory. Organizatorzy protestu uważają, że rząd zapomniał o armatorach rybołówstwa rekreacyjnego.
Armatorzy zajmujący się rybołówstwem rekreacyjnym są w ciężkim położeniu po decyzji Unii Europejskiej, która wprowadziła od stycznia 2020 roku zakaz połowu dorsza we wschodniej części Morza Bałtyckiego, także połowu rekreacyjnego. Zakaz został wprowadzony ze względu na fatalny stan populacji tego gatunku w Bałtyku.
Armatorzy rybołówstwa rekreacyjnego blokowali w sobotę w godz. 9-14 drogę wojewódzką na wyjeździe z Władysławowa na Półwysep Helski, przechodząc przez przejście dla pieszych. Rybaków wspierali rolnicy zrzeszeni w Agrounii, na czele z jej liderem Michałem Kołodziejczakiem.
"W związku z tragiczną sytuacją armatorów rybołówstwa rekreacyjnego postanowiliśmy przystąpić do wznowienia akcji protestacyjnych. Do dnia dzisiejszego podpisane porozumienie z ówczesnym Ministrem Gospodarki Morskiej Markiem Gróbarczykiem nie zostało zrealizowane. We wszystkich polskich portach stoją statki, które już nie wrócą do zawodu” – informowali protestujący.
Co na to rząd? Ministerstwo infrastruktury wydało komunikat, w którym czytamy, że w 2020 roku wędkarze rekreacyjni w związku z brakiem możliwości kontynuowania działalności spowodowanym wystąpieniem stanu epidemii otrzymali z budżetu państwa bezzwrotne dotacje w łącznej kwocie 14 mln zł.
Resort wyjaśnia, że wsparcie finansowe mogło zostać przyznane przedsiębiorcy w związku z wycofaniem jachtu komercyjnego z działalności poprzez jego zezłomowanie, przekazanie albo przystosowanie do wykonywania innej działalności. Pomoc ta miała na celu wsparcie przedsiębiorców, którzy nie mogli kontynuować działalności w następstwie wystąpienia COVID-19.
- Pomoc otrzymali wszyscy wnioskodawcy, którzy spełnili bardzo niewygórowane warunki formalne. Wsparcie wynosiło od 200 do 600 tys. zł na jednego wnioskodawcę. Dlatego jesteśmy zaskoczeni pojawiającymi się w przestrzeni publicznej głosami krytyki, jakoby wędkarze rekreacyjni pozostali bez wsparcia ze strony państwa w czasie pandemii. To nieuzasadnione twierdzenie - powiedział, wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.