Prezenty dają wszyscy
Kiedy kilka miesięcy temu w mediach pojawiła się informacja, że Kancelaria Senatu wydała prawie 330 tys złotych na gadżety, pojawiały się głosy oburzenia, że to nierozważne wydawanie pieniędzy podatników. Poza kwotą, uwagę wzbudziły też szczegóły zamówienia. Na liście zakupów pojawiły się m.in.: kijki do selfie (tzw. selfiesticki), powerbanki, pelerynki przeciwdeszczowe i breloki wyposażone w bluetooth. Jest to właściwie standardowy zestaw gadżetów w średnim przedziale cenowym (20-50 zł), a skupienie się na elektronice pokazuje, że zamawiający wiedział co obecnie chcą dostawać klienci. Bo, choć wyraźnych badań wskazujących, że gadżety reklamowe mają bezpośrednie przełożenie na sprzedaż, brakuje, to polskie firmy zamawiają ich coraz więcej.
Dobry zwyczaj czy skuteczna promocja?
Czy w takim razie wydawanie pieniędzy na upominki reklamowe się opłaca? Liczby i zachowania na rynku wskazują, że tak. Gadżety na stałe zagościły wśród narzędzi marketingowych, jakich używają firmy i nic nie wskazuje, aby w najbliższym czasie miało się to zmienić. Polska Izba Artykułów Promocyjnych szacuje, że obecnie rynek gadżetów reklamowych jest wart w Polsce 1,7 mld zł. To dużo. Zważywszy, że w przyszłym roku łączne wydatki na reklamę wyniosą w naszym kraju około 10 mld zł. W związku z tym zasadne wydaje się inne pytanie. Czy dbający o wydatki i budżety właściciele firm wydawaliby tak duże pieniądze na coś, co może być nieskuteczne?
- U źródła każdego upominku leży uczucie, że miło otrzymać coś za darmo. Nawet jeśli wcześniej, aby otrzymać prezent musieliśmy zrobić zakupy lub przekazać swoje dane kontaktowe. Z resztą gadżety to nie są już tylko domeną firm. Rynek rozwinął się tak bardzo, że coraz częściej personalizowane upominki otrzymują na pamiątkę choćby goście weselni - mówi Paweł Frieske z Reflect Group w skład której wchodzi kilka firm zajmujących się produkcją gadżetów dla firm - od OpenGift.pl zajmującego się ściśle upominkami przez internetową drukarnię OpenPrint.pl po serwis MegaKoszulki.pl, umożliwiający druk własnych wzorów t-shirt-ów.
Rynek rośnie bo okazji przybywa
Zbliża się Boże Narodzenie, które jest tradycyjnie gorącym okresem wśród producentów gadżetów. Upominki dla klientów, kontrahentów czy pracowników, kupują wszyscy od kilkuosobowych firm po międzynarodowe korporacje. Decyduje najczęściej cena. Różnorodność ofert jest tak wielka, że wybierać można do gadżetów za kilka złotych po takie, za które trzeba zapłacić nawet kilkaset złotych.
- Rynek upominków firmowych rośnie, bo właściwie nie ma już okresu w roku, kiedy firmy nie prowadziłyby akcji marketingowych, lojalnościowych i sprzedażowych, których elementem jest wręczanie gadżetów. Sprzyjają temu nowe święta, czy dni jak Halloween, Walentynki czy Dzień Chłopaka i Dziewczyny. Nawet będące kiedyś spokojniejszym okresem wakacje, przez wysyp festiwali, eventów i imprez plenerowych, są obecnie aktywnym okresem w naszej branży - wyjaśnia Frieske.
- Boże Narodzenie, to tradycyjnie czas kiedy zawsze znajdzie się ktoś, kto na kilka dni przed Wigilią przypomina sobie, że nie kupił jeszcze upominków dla setki klientów. Na szczęście mamy spore stany magazynowe i niektóre zamówienia potrafimy zrealizować nawet w 24 godziny. Zresztą jako OpenGift staramy się zawsze doradzać Klientom, tak aby mieli pewność, że wymyślony przez nich prezent spodoba się i dotrze na czas- dodaje.
Wraz ze wzrostem naszej zamożności rosną również potrzeby i oczekiwania klientów. Patrząc jak zmieniły się upominki firmowe - darmowe długopisy zastąpiły gadżety wyposażone w bluetooth i połączenie z internetem, można spodziewać się dalszych wzrostów na rynku. W końcu apetyt rośnie w miarę jedzenia, a w sprzedaży jest on często nieograniczony.
Artykuł sponsorowany