Mieszkań na wynajem jest w Polsce coraz więcej, bo coraz więcej osób traktuje je jako lokatę kapitału. Niskie stopy procentowe sprawiają, że nawet przy średnich zarobkach, jeśli tylko dysponujemy wkładem własnym, możemy otrzymać kredyt na mieszkanie. Spłacą go oczywiście wynajmujący, a tych w Polsce stale przybywa. Podobnie jak nowych mieszkań, choć ciągle budujemy więcej, to popyt na rynku nie maleje. Powstają już nawet mieszkania budowane specjalnie pod wynajem (przykładem może być R4R). Od lat jest to standardem w Europie, w której z takiej możliwości korzysta dużo więcej osób niż u nas.
Ciasne, ale własne
W Unii Europejskiej, najwięcej osób mieszka we własnych nieruchomościach w Rumunii (prawie 97%), na dalszych miejscach jest Chorwacja (91%), Słowacja (90%) i Litwa (89%). Co ciekawe, są to też kraje w których powierzchnia mieszkań jest najmniejsza w całej wspólnocie europejskiej. Średnio rumuńskie mieszkanie ma jedynie 49 m kw., gdy średnia EU wynosi prawie 96 m kw. Na drugim końcu rankingu są Niemcy, gdzie tylko połowa mieszkańców (51%) dysponuje własnym mieszkaniem. Zaraz za nimi jest Austria (55%) i Dania (62%). We Francji, Wielkiej Brytanii i Szwecji jest to około 65%. Jak na tle tych danych wygląda Polska?
W naszym kraju własne nieruchomości posiada 85% obywateli, jest to więcej niż unijna średnia (69%), co wpływa na rynek wynajmu mieszkań. W Europie prawie 30% ludności mieszka w wynajmowanych lokalach. Nad Wisłą jest to niecałe 15%, ale wygląda na to że zaczyna się to zmieniać.
Europejski trend jest taki, że im bogatsze państwo z mocniejszym systemem zabezpieczeń emerytalnych, tym rynek wynajmu mieszkań jest większy. Ma to proste uzasadnienie. W Europie Wschodniej mieszkanie jest traktowane jako zabezpieczenie na starość i zgromadzony majątek. W Niemczech, czy Szwecji przy wysokim poziomie emerytur można ciągle wynajmować lokal. Przy niskich świadczeniach jest to niemożliwe.
Wynajem instytucjonalny jest bezpieczniejszy
-Obecnie przygotowujemy 9 inwestycji, z których pierwsze zostaną oddane jeszcze w tym roku. Budujemy w Warszawie, Wrocławiu, Łodzi, Gdańsku i Krakowie, a każda z lokalizacji to około 200-300 nowych mieszkań. Docelowo do 2023 roku chcemy mieć ich w naszej ofercie od 5 do 7 tys— mówi Sławomir Imianowski, CEO R4R, zajmującego się wynajmem instytucjonalnym własnych nieruchomości -Zainteresowanie wynajmem jest na tyle duże że cały czas planujemy nowe inwestycje. Widać, że ten rynek ciągle rośnie, a wynajmowanie „od firmy” to gwarancja pewnych standardów i przede wszystkim bezpieczeństwo. Przy umowie długoterminowej nikt nie każe nam wyprowadzić się z dnia na dzień, bo np. kuzynka przyjeżdża na studia i potrzebuje mieszkania. Najkrótszy okres na jaki można wynająć u nas mieszkanie to 12 miesięcy - wyjaśnia Imianowski.
Według ostatniego raportu udostępnionego przez portal Bankier, ceny wynajmu mieszkań w Polsce rosły w ostatnich miesiąca o 0,5-1,5%. Nie jest to dużo biorąc pod uwagę, że w poprzednich latach było to nawet kilkanaście procent rok do roku. Jednak nawet tak niewielkie wzrosty nie zmieniają rentowności jaką daje inwestowanie w nieruchomości. Nic nie wskazuje na to, aby ceny miały niedługo spać. A to oznacza, że oszczędności tych 85% Polaków, mieszkających we własnym lokum, są bezpieczne.
Artykuł sponsorowany