– Prawdopodobniej potencjał do wzrostu cen, który obserwowaliśmy w ostatnich latach, ostatecznie wyczerpuje się. Ponieważ jesteśmy po okresie hossy, jest większe prawdopodobieństwo, że po okresie stabilizacji zobaczymy korektę w dół niż wybicie – ocenia Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Może to zatem wyglądać na ciszę przed spowolnieniem koniunktury i korektą cen. Co ciekawe, w październiku deweloperzy wprowadzili na rynek większą liczbę mieszkań z cenami poniżej obowiązującej średniej. Deweloperzy na rynku pierwotnym rzadko zmieniają ceny lokali, które już są w sprzedaży. Aby wyłapać przyszłe trendy, warto zatem przyglądać się nowym ofertom.
– Jeżeli polityka sprzedażowa dewelopera przewiduje oferowanie wybranych lokali taniej niż dotychczas, to nie obniża on ceny, tylko wprowadza promocję. Wtedy cennik pozostaje ten sam, a klient jest zadowolony, bo kupił taniej. Dlatego najwięcej o przyszłych trendach mówią nam właśnie stawki w nowych inwestycjach – dodaje Jędrzyński.
A początek trendu spadkowego cen nowo wprowadzanych lokali widać w aż czterech miastach analizowanych przez money.pl i serwis RynekPierwotny.pl: w Krakowie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu. W jednej z nowo oddanych inwestycji we Wrocławiu ceny za metr kw. zaczynają się od 6 tys. zł, czyli – bagatela – dokładnie o jedną trzecią poniżej wrocławskiej średniej z września.
W Łodzi nowe oferty są nieco powyżej średniej, a w stolicy kraju na bardzo zbliżonym poziomie.
Najtaniej w Łodzi i Poznaniu
Ile kosztuje mieszkanie na rynku pierwotnym w największych polskich miastach? Najdrożej jest w Warszawie, a najtaniej w Łodzi. Za 25-metrową kawalerkę w stolicy trzeba zapłacić średnio 265 tys. zł. Z kolei lokal o tej samej powierzchni w Łodzi kosztuje średnio 167 tys. zł, czyli prawie 100 tys. zł mniej.
Jeśli natomiast myślimy o takim zakupie w Gdańsku czy w Krakowie, trzeba przygotować się na wydatek rzędu 240-245 tys. zł. Nieco taniej jest obecnie we Wrocławiu i Poznaniu, gdzie średnia cena 25-metrowego lokum to odpowiednio około 218 oraz 193 tys. zł.
W Warszawie metr kw. kosztuje średnio 10 584 zł. Przy takiej cenie za mieszkanie o powierzchni 60,6 m. kw. (to średni metraż w stolicy) zapłacimy nieco ponad 641 tys. zł.
Na sześć dużych miast, które wzięli pod lupę analitycy z portalu RynekPierwotny.pl, w październiku tylko w Krakowie średnie ceny poszły w górę. Nie był to jednak duży wzrost i wyniósł 1,5 proc.
W stolicy Małopolski za metr kwadratowy trzeba zapłacić jedynie około 700 zł mniej niż w Warszawie. Średnia cena to bowiem 9 857 zł. Przy takiej stawce na lokum o powierzchni 54,3 m. kw. (średni metraż w tym mieście) trzeba przeznaczyć 535 tys. zł.
Natomiast w Gdańsku, który również należy do droższych miast, od kilku miesięcy widać stabilizację. Na lokal o średniej powierzchni (57 m. kw.) trzeba wydać, podobnie jak w lipcu, około 542 tys. zł.
Taniej tylko we Wrocławiu
Nietypowa sytuacja na rynku pierwotnym ma miejsce we Wrocławiu. Tylko w tym mieście ceny mieszkań z pierwszej ręki spadły w porównaniu z poprzednim miesiącem. Spadek ten był wyraźny i wyniósł 4 proc.
We wrześniu w stolicy Dolnego Śląska nastąpił spektakularny wzrost stawek o 5 proc. za sprawą wprowadzenia jednej "drogiej” inwestycji z mikroapartamentami. Tym razem mamy spadek o podobnej skali, spowodowany uruchomieniem sprzedaży blisko 600 lokali z cenami znacznie poniżej średniej.
W jednej, wspomnianej już, nowo oddanej inwestycji we Wrocławiu ceny za metr kw. zaczynają się od 6 tys. zł, czyli o jedną trzecią poniżej wrocławskiej średniej z września i znacznie poniżej średniej z października, która wynosi 8 713 zł.
Do tańszych miast należą Poznań i Łódź.Od kilku miesięcy widać tam stabilizację cen. Średni metraż w tych miastach wynosi 58 m. kw. Za taki lokal z pierwszej ręki zapłacimy w Poznaniu ok. 447 tys. zł, a w Łodzi ok. 388 tys. zł.