Zmiany wywołane przez pandemię mocno dały się we znaki właścicielom mieszkań na wynajem. Popyt na rynku najmu spadł m. in. ze względu na brak studentów, którzy przeszli na nauczanie zdalne, oraz utrudnienia w podróżowaniu imigrantów zarobkowych.
W ciężkiej sytuacji znaleźli się też właściciele, którzy postawili na najem krótkoterminowy. Turystów w ubiegłym roku było w Polsce znacznie mniej niż w poprzednich latach. W okresach najgorszych przestojów, na booking.com lub Airbnb można było znaleźć apartamenty w centrum Warszawy nawet za 50zł za dobę.
"W rezultacie, część właścicieli tego rodzaju mieszkań szukała ratunku na rynku najmu długoterminowego. Dodatkowa podaż nie ułatwiła jednak i tak trudnej sytuacji w tym segmencie” – czytamy w analizie Expandera i Rentier.io.
To wszystko spowodowało, że wielu wynajmujących nie znalazło chętnych do najmu. Inni musieli się pogodzić ze znaczącymi obniżkami stawek.
Największy spadek stawek ofertowych widoczny był w Krakowie i dotyczył małych mieszkań o powierzchni do 35 m. kw. W czwartym kwartale 2020 roku stawki najmu dla takich mieszkań spadły w stolicy Małopolski o 12 proc. w porównaniu z analogicznym kwartałem rok wcześniej.
O 10 proc. staniał najem średniej wielkości lokali (35 - 60 m. kw.) w Warszawie i Krakowie oraz dużych (powyżej 60 m. kw.) w Toruniu. Jednak są też takie miasta, jak choćby Sosnowiec, Częstochowa czy Łódź, w których stawki najmu poszły w górę.
Gdzie jest najdrożej, a gdzie najtaniej? Przeciętny koszt najmu małego mieszkania za metr kw. bez opłat licznikowych i administracyjnych jest najwyższy w Warszawie (63 zł), Wrocławiu (55 zł) oraz Lublinie (53 zł). Najtańszy jest zaś wynajem dużych mieszkań w Toruniu (21 zł) i Bydgoszczy (26 zł).