Jak podaje wtorkowy "Puls Biznesu", w maju w całej Wielkiej Brytanii wykonano 46 230 transakcji na rynku nieruchomości. Choć to o ponad połowę mniej niż równe dwanaście miesięcy temu, to i tak jest to wynik lepszy niż ten kwietniowy.
Kwiecień był nie tylko najgorszym miesiącem w tym roku, ale w ogóle zdefiniował historyczny dołek. Sprzedano wówczas jedynie 37 tys. nieruchomości. Wszystko oczywiście przez strach przed koronawirusem.
W czerwcu, jak oceniają agenci nieruchomości, widać odbicie i prawdopodobnie ten miesiąc nie będzie już tak zły. Widać jednak, że za sprawą epidemii zmienił się rodzaj najbardziej pożądanych mieszkań i domów.
Coraz ważniejszym aspektem, na który zwracają uwagę klienci, jest obecność przydomowego ogródka oraz pomieszczenia, które może posłużyć za gabinet.
Z kolei z powodu niepewności co do finansowej przyszłości, Brytyjczycy coraz przychylniejszym okiem patrzą też na małe i niedrogie mieszkania.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl