Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) wzrósł w czerwcu o blisko 1 punkt po raz trzeci z rzędu – wynika z danych BIEC. Przypomnijmy, że w kwietniu wskaźnik wzrósł o 7,9 pkt., a w maju o 4,2 pkt.
- Choć skala tego wzrostu była znacznie mniejsza od tej odnotowanej w poprzednich dwóch miesiącach, to nadal należy liczyć się ze wzrostem stopy bezrobocia silniejszym niż wskazuję obecne oficjalne dane – czytamy w najnowszym raporcie BIEC. Według danych GUS, stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 6 proc.
Ekonomiści z BIEC zwracają uwagę, że jest zbyt wcześnie, aby w pełni szacować skutki zamrożenia działalności gospodarczej dla rynku pracy. Reaguje on zwykle ze znacznym opóźnieniem w stosunku do zmian aktywności całej gospodarki. Wiele firm do tej pory nie potrafi ocenić skali redukcji popytu na swe towary i usługi oraz tempa, w jakim popyt ten będzie się odradzał. Jednocześnie, przedsiębiorcy mają świeżo w pamięci trudności w znalezieniu pracowników w okresie przed pandemią. Stąd też zapewne zachowują dużą powściągliwość w zwalnianiu pracowników a swe plany zatrudnieniowe formułują na bieżąco i na tyle elastycznie na ile pozwalają przepisy prawa pracy.
Czerwcowe badania BIEC wskazują, że przedsiębiorstwa nieco ograniczyły w stosunku do sytuacji w ostatnich dwóch miesiącach chęci zwalniania pracowników, choć nadal obserwujemy istotną przewagę odsetka firm deklarujących zwolnienia nad tymi, którzy zamierzają zwiększyć w najbliższym czasie zatrudnienie.
Autorzy raportu podkreślają, że jednocześnie nastąpił niewielki wzrost liczby ogłoszeń o nowych miejscach pracy napływających do powiatowych urzędów pracy, co w znacznym stopniu jest efektem stopniowego przywracania ich działalności. Była to jednak niewielka poprawa w stosunku do gwałtownego spadku w marcu i kwietniu br. Wzrosła liczba osób wyrejestrowanych ze spisów bezrobotnych z tytułu podjęcia pracy lecz jednocześnie więcej niż w marcu i kwietniu br. zarejestrowano nowych bezrobotnych. Zwiększyła się również liczba zwolnień z winy pracodawcy.
- Wszystkie powyższe zmiany nie miały charakteru gwałtownego, czego można było się spodziewać w efekcie lockdownu i jego skutków dla rynku pracy. Odzwierciedlają one bowiem pewien stan zawieszenia, który zapanował wśród pracodawców, urzędów pracy i pracowników – czytamy w publikacji.
- W ciągu ostatnich trzech miesięcy wiele firm pracowało w ograniczonym zakresie, to samo dotyczyło urzędów pracy. Pracodawcy nie zwalniali pracowników ale i nie kreowali nowych miejsc pracy. Część spośród nich próbuje przetrwać licząc na rządowe programy pomocowe – czytamy dalej.
Zobacz też: Wybory 2020. Komentarze po pierwszej turze: prawdziwe problemy, nie licytacja na obietnice
Autorzy raportu zwracają uwagę, że pracownicy poszukujący pracy prawdopodobnie również ograniczyli swą aktywność i w znacznej części pozostali w domu. Część znalazła zatrudnienie w sektorze usług, na które wzrósł popyt w okresie pandemii, np. w usługach kurierskich, firmach wysyłkowych, w usługach i produkcji około-medycznej lub w szarej strefie. Stan zawieszenie nie może jednak trwać zbyt długo, jest zbyt kosztowny dla wszystkich uczestników rynku. Prawdopodobnie potrwa jeszcze do końca wakacji a najwcześniej jesienią będzie można ocenić skalę i trwałość zmian na rynku pracy.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie