Od 1 stycznia do 23 grudnia 2020 roku podkarpaccy pracodawcy zgłosili do powiatowych urzędów pracy zamiar zwolnienia 3 416 pracowników – poinformował dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Rzeszowie Tomasz Czop.
Do końca listopada br. wypowiedzenia wręczono 2 665 pracownikom. W ciągu roku niektórzy pracodawcy zdecydowali się na redukcję planowanych zwolnień, w całości lub części, o 1 362 miejsc pracy. - To jest o niemal 40 proc. ogółu zgłoszonych zwolnień - dodał.
Bezrobocie. Nowa prognoza: czekają nas zwolnienia
Jakie branże najczęściej zgłaszały do zwolnień? Na Podkarpaciu dominowali przedstawicielce firm lotniczych, motoryzacyjnych, czy produkcji maszyn i urządzeń.
Skutki pandemii szczególnie odczuły te dwie pierwsze branże. - Przede wszystkim ograniczenia w przemieszczaniu się osób wraz z ogólnym spadkiem zamówień w branży motoryzacyjnej i w produkcji komponentów do samolotów. Te ograniczenia znacznie wpłynęły na poziom zamówień i zatrudnienie w tych właśnie sektorach działalność – powiedział dyrektor WUP.
Ale nie tylko pandemia odcisnęła piętno na firmach. Na trudną sytuację nałożył się również spadek popytu wynikający ze spowolnienia gospodarki światowej, następującego w cyklach dekad, co warunkuje zgłoszenia zwolnień w pozostałych już mniej licznych sektorach.
Jak mówił w programi "Money. To się liczy" Jan Krzysztof Bielecki, były premier, przewodniczący Rady Partnerów EY, to będzie trudny rok.
- Wiele firm w Polsce nie zrobiło tego, co podręcznik by im nakazywał teoretycznie zrobić szybko, tzn. dostosować swoje moce wytwarzania do realnego popytu, dostosowania również przez korektę zatrudnienia, przez ewentualne zmiany rynków zbytu. Myśmy tutaj próbowali przetrwać, również z takim polskim cwaniactwem, sprytem. Po nowym roku myślę, że przyjdzie ten moment, (...) że trzeba będzie policzyć. Parę sklepów i restauracji zamknąć, 2-3 fabryki będą musiały się przeprofilować. Nie da się rzeczywistości zaklinać - mówił Bielecki.