Przeciętna płaca w średnich i dużych firmach to 4949 zł brutto, a więc nieco ponad 3500 zł na rękę - wynika z najnowszych danych GUS. W skali roku płace wzrosły mocniej niż prognozowali ekonomiści. Mowa o podwyżkach rzędu 7,6 proc.
Statystyki pozytywnie zaskoczyły ekspertów PKO BP, którzy spodziewali się podwyżek rzędu 7,1 proc. Według nich dane z rynku pracy potwierdziły, że głosy o wygasaniu presji płacowej w gospodarce mogły być przedwczesne. Sugerują, że być może rynek pracy po pewnym przestoju znowu się rozgrzewa.
"Obraz rynku pracy pozostaje pozytywny, a badania ankietowe i analiza trendów w internecie sugerują, że po przestoju w 2018 presja płacowa może zacząć ponownie narastać w 2019. Stabilny wzrost płac i zatrudnienia oznacza, że wzrost nominalnego funduszu płac będzie się utrzymywał w okolicy dwucyfrowych poziomów" - czytamy w komentarzu PKO BP.
Polska goni unijne zarobki
Nieco mniej optymistycznie na najbliższą przyszłość patrzą ekonomiści mBanku. Komentując najnowsze dane GUS przyznają, że pozytywnie zaskoczyły i świadczą o silnym rynku pracy, ale nie spodziewają się kolejnej fali wzrostu płac.
Ekonomiści niedoszacowanie tempa wzrostu wynagrodzeń tłumaczą m.in. zmianami w zarobkach w górnictwie i energetyce. Średnie w tych branżach należą do jednych z najwyższych w sektorach wyróżnianych przez GUS. Na konkrety można jednak liczyć dopiero w przyszłym tygodniu, gdy opublikowane będą statystyki wynagrodzeń w rozbiciu na branże.
"Dane z rynku pracy należy oceniać pozytywnie biorąc pod uwagę wejście polskiej gospodarki w okres spowolnienia" - dodają eksperci Banku Pocztowego.
Prognozują, że zatrudnienie w przedsiębiorstwach, choć nieco wolniej to jednak nadal rośnie i w kolejnych miesiącach obserwować będziemy prawdopodobnie jego dynamikę w okolicach 2,9-3 proc. Ponad dwukrotnie szybciej, w okolicach 7 proc., rosnąć powinny płace.
"Wolniejsze tempo wzrostu gospodarki nie będzie, w warunkach braku rąk do pracy, przekładać się na gwałtowny spadek zapotrzebowania na pracowników, a firmy, nawet jeśli nowe miejsca pracy będą kreować w mniejszej ilości, najprawdopodobniej będą jednocześnie zabiegać o zatrzymanie u siebie pracowników już zatrudnionych podwyższając im wynagrodzenia" - ocenia Bank Pocztowy.
Czytaj więcej: GUS podsumował zarobki w 2018 roku
Dobra sytuacja na rynku pracy, w połączeniu z ogłoszonym przez rząd wdrożeniem już w tym roku transferów socjalnych rzędu 20 mld zł, wspierać będzie konsumpcję. To może ograniczyć skalę wyhamowania polskiej gospodarki. Według prognoz Banku Pocztowego dynamika PKB może w tym roku ukształtować się w okolicach 4,5 proc. wobec 5,1 proc. w 2018.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl