Według wciąż jeszcze wstępnych wyników Recep Tayyip Erdoğan zdobył 49,51 proc. głosów. Wyprzedził tym samym o kilka punktów procentowych głównego przeciwnika Kemala Kılıçdaroğlu (kandydata zjednoczonej opozycji), który uzyskał 44,88 proc. głosów. Nie zdobył jednak większości bezwzględnej, a zatem 28 maja odbędzie się II tura wyborów prezydenckich. Jednocześnie ugrupowanie urzędującego prezydenta zdobyło większość w tureckim parlamencie.
Uwaga na Turcję. Czeka ją niezwykle "trudne zadanie"
Powolne osuwanie się tureckiej gospodarki analitycy obserwowali już przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Jednak inwestorzy wierzyli, że 14 maja zakończy dwudziestoletni okres rządów Recepa Tayyipa Erdoğana (w latach 2003-2014 był premierem, a od 2014 r. – prezydentem kraju), co oznacza też odejście od jego niekonwencjonalnej polityki gospodarczej. Dlatego też zareagowali nerwowo na silniejsze poparcie od spodziewanego dla tego polityka – informuje agencja.
Wybory prezydenckie w Turcji. Tak zareagowała gospodarka
Po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów BIST-100, główny turecki indeks akcji, skurczył się o 6,7 proc. i uruchomił automatyczny wyłącznik. Z czasem zaczął odrabiać częściowo straty. Obligacje dolarowe Turcji były też największymi przegranymi na rynkach wschodzących, przez co podskoczył koszt ochrony długu przed ryzykiem niespłacenia go.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lira, turecka waluta, spadła o 0,4 proc. w stosunku do dolara. Efekt? Państwowe banki miały interweniować celem ograniczenia strat gospodarczych – przekazały Bloombergowi osoby zaznajomione ze sprawą. Turecki bank centralny odmówił komentarza agencji w tej sprawie.
To zresztą niepierwsza tego typu interwencja. Z szacunków Bloomberg Economics wynika, że bank centralny ukradkowo interweniował kilkukrotnie w ciągu ostatnich 16 miesięcy na łączną kwotę prawie 177 mld dolarów.
Agencja stwierdziła, że inwestorzy tracą zaufanie do gospodarki wartej 900 mld dolarów. Wszystko przez fakt, że coraz realniejszy wydaje się scenariusz utrzymania specyficznej polityki gospodarczej urzędującego prezydenta. Decyzje polityka i jego ugrupowania doprowadziły do największego od dziesięcioleci kryzysu inflacyjnego i spowodowała masowy odpływ międzynarodowego kapitału z Turcji.
Inwestorzy wierzyli w powrót "ortodoksyjnego" podejścia
W rozmowie z Bloombergiem Hasnain Malik, strateg w Tellimer w Dubaju, przyznał, że światowi inwestorzy wierzyli w wygraną Kemala Kılıçdaroğlu. Powiew optymizmu w ich serca wlały zapowiedzi opozycyjnego kandydata na prezydenta o powrocie do "ortodoksyjnej" polityki gospodarczej, czyli reakcją na wysoką inflację m.in. podwyżką stóp procentowych.
Dwa najbliższe tygodnie będą charakteryzowały się wysokim poziomem niepewności – stwierdził Hasnain Malik w rozmowie z Bloombergiem.
W ocenie eksperta jednak tym razem wśród światowych inwestorów będzie dominować pesymizm. Rynki raczej będą się spodziewać, że fala związana z wynikami I tury pozwoli Recepowi Tayyipowi Erdoğanowi dopłynąć do fotela prezydenckiego.