Poniedziałkowe otwarcie na rynkach finansowych będzie zależeć od potencjalnej dalszej eskalacji konfliktu zbrojnego na Bliskim Wschodzie. Ryzyko to ma związek z sobotnim atakiem Iranu na Izrael. Był to odwet za izraelskie zbombardowanie placówki dyplomatycznej Iranu w Damaszku w pierwszych dniach kwietnia. Zginęli wtedy dowódcy Gwardii Rewolucyjnej i szefowie tajnych operacji zagranicznych Teheranu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z pomocą Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii Izraelowi udało się odeprzeć atak. Irański minister spraw zagranicznych Hosejn Amir Abdollahian zapewnił USA, że Teheran nie dąży do rozszerzenia konfliktu regionalnego, a działania odwetowe na Iran są samoobroną i będą ograniczone. Jednocześnie ostrzegł Waszyngton, że zaatakują bazy amerykańskie, jeśli Iran stanie się celem ataku odwetowego Izraela, na co się nie zanosi.
Według doniesień "The New York Times", prezydent USA Joe Biden odwiódł premiera Benjamina Netanjahu od zamiaru przeprowadzenia natychmiastowego ataku odwetowego. Z informacji dziennika wynika, że kilku członków izraelskiego gabinetu wojennego opowiadało się za jego przeprowadzeniem, ale brak poważnych szkód spowodowanych przez Iran, a także rozmowa z Bidenem doprowadziły do jego odwołania.
Rynki ważą ryzyko odwetowe
"Iran zaatakował, Izrael z dużą pomocą USA i UK odparł atak praktycznie w całości. Piłka po stronie Izraela. Jeśli nie odpowie (na to naciskają USA) to NA RAZIE konfrontacja się zakończy, a w poniedziałek rynki finansowe odetchną z ulgą. Groźby Izraela doprowadziłyby do paniki" - skomentował na platformie X Piotr Kuczyński, analityk Domu Inwestycyjnego Xelion.
Optymistycznie sytuację oceniają analitycy banku Pekao. "Jeszcze dużo czasu do otwarcia giełd europejskich, ale obecnie apetyt jest na #DEESKALACJA" - skomentowali na X.
Analityk CMC Markets Polska Daniel Kostecki komentuje dla money.pl, że historia reakcji rynków na konflikty wskazuje zazwyczaj na to, że w pierwszym możliwym dniu notowań rynki reagują pewną paniką. Tym razem może być podobnie.
Tracą akcje, a zyskują tzw. bezpieczne przystanie, jak złoto czy obligacje, a także dolar amerykański. Natomiast w kolejnych dniach ryzykowne aktywa zazwyczaj drożały - zwłaszcza jeśli konflikt nie eskalował - wskazuje nasz rozmówca.
Kostecki nie wyklucza spadków indeksów giełdowych na poniedziałkowym otwarciu przekraczających 1-2 proc., czy też spadku wartości złotego oraz wzrostu cen złota.
Jeśli tak by się stało, to mogłoby być to krótkotrwałe zjawisko, zwłaszcza że pod przeprowadzony odwet rynki pozycjonowały się przez cały piątek. Zatem mógł być on już przez nie wyceniony - dodaje analityk.
Uwagę na to zwracają również analitycy Pekao. "W poniedziałek powinniśmy zobaczyć, ile z tego (jednak zapowiadanego) irańskiego ataku na Izrael rynki zdyskontowały już w ostatnich dniach (mocniejszy dolar, droższe złoto i ropa naftowa)" - piszą na X.
Rajd na rynku złota
O rynku złota jest ostatnio bardzo głośno silnego wzrostu cen kruszcu. Jak wskazuje analityk Tomasz Gessner, w piątek ceny złota dotarły do poziomu 2,4 tys. dol. za uncję. Także w krajowej walucie notujemy obecnie rekordy, a za uncję u dealerów metali szlachetnych trzeba obecnie zapłacić niemal 9,9 tys. zł.
- Bardzo ciekawą sytuacją jest obecnie to, że pomimo tak silnego wzrostu cen w ostatnim czasie inwestorzy nie reagują realizacją zysków na czynniki, której co do zasady powinny wywołać wyprzedaż. W ubiegły piątek poznaliśmy nieco lepsze dane z amerykańskiego rynku pracy. W połączeniu z wyższym od oczekiwań wtorkowym odczytem inflacji CPI ze Stanów Zjednoczonych taka kombinacja odsuwa w czasie moment pierwszej obniżki stóp procentowych za oceanem. Obniżki, na którą właśnie liczą inwestujący w złoto - komentował w piątkowe popołudnie główny analityk firmy Tavex.
Jego zdaniem ignorowanie negatywnych informacji i pęd do złota może sygnalizować diametralną zmianę sentymentu na rynku po ponad 3 latach tzw. trendu bocznego - czyli stabilizacji.
- W tej sytuacji należy zakładać, że nawet jeśli pojawi się z czasem jakaś korekta, może być ona relatywnie płytka, gdyż w kolejce czekają już spóźnialscy inwestorzy, którzy albo nie posiadają w ogóle kruszcu, albo patrząc na skalę bieżących wzrostów i oceniają, że posiadają go zbyt mało - skomentował w piątek Tomasz Gessner.
Ze względu na ciągłe notowania w weekend doszło do tąpnięcia na rynku kryptowalut. W przeciwieństwie do pozostałych wirtualnych walut bitcoin zaczął odrabiać spadki. Widać przepływ kapitału z rynku krypo właśnie do bitcoina, który wspomaga zbliżający się wielkimi krokami halving - redukcja o połowę liczby możliwych do wydobycia wirtualnych walut, która w normalnych warunkach powinna pozytywnie wpłynąć na cenę cyfrowego aktywa. Więcej o sytuacji na rynku krypto piszemy TUTAJ.
Kiedy bojownicy Hamasu zaatakowali Izrael w październiku, rynek obawiał się tego, że Iran ostatecznie zostanie wciągnięty w walkę. Teraz gdy konflikt się rozszerza, wielu twierdzi, że ropa może przekroczyć 100 USD za baryłkę. Może to spowodować ucieczkę kapitału nie tylko na rynek złota, ale również do innych bezpiecznych przystani: obligacji skarbowych, dolara.
Izrael zatrzęsie rynkami?
Jak podaje Bloomberg, rynki akcji w Izraelu, Arabii Saudyjskiej i Katarze odnotowały skromne straty przy niewielkim wolumenie obrotu. Cytowany przez Bloomberga Alfonso Benito, dyrektor ds. inwestycji w Dunas Capital, nie spodziewa się gwałtownych spadków na rynkach. Jednocześnie zakłada wzrost notowań firm obronnych, ropy naftowej oraz gazu, podczas gdy linie lotnicze mogą tracić na wartości.
Według głównego ekonomisty Capital Economics w Londynie Neila Shearinga amerykański bank centralny Fed przyjmie ostrożniejsze podejście do obniżek stóp procentowych. Pierwszych obniżek ekspert spodziewa się we wrześniu.
Z kolei pytany przez Bloomebrga Joachim Klement z Liberum zakłada, że w ciągu najbliższych kilku dni rynki akcji będą koncentrować się na sytuacji geopolitycznej, a nie na działaniach banku centralnego lub sile gospodarki w USA. Jeśli napięcie pomiędzy Iranem a Izraelem nie spadnie i dojdzie do eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, rajd na giełdach, według eksperta, zostanie wstrzymany na dłużej.