Ryszard Czarnecki musi zwrócić nienależnie pobrane kilometrówki z których korzystał jako europoseł.
"Po zwróceniu się do posła o wyjaśnienia, PE podjął decyzję o odzyskaniu nienależnie wydanych pieniędzy (wydatki na zwrot kosztów podróży nie są zgodne z wewnętrznymi przepisami dotyczącymi wykorzystania dodatków)" – poinformował Parlament Europejski w odpowiedzi przesłanej do redakcji TVN 24. Ryszard Czarnecki według tego komunikatu rozpoczął już zwrot pieniędzy do PE. Ile zwrócił? O tym brukselscy urzędnicy nie poinformowali.
Sprawę europosła PiS badał OLAF (Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych). Po zakończeniu analizy dokumentów, europejscy urzędnicy złożyli zawiadomienie do polskiej prokuratury w sprawie Ryszarda Czarneckiego. Sprawa trafiła do Zamościa.
W sierpniu 2020 roku media poinformowały, że sprawa dotyczy nienależnie branych kilometrówek i może chodzić nawet o 100 tys. euro. Nieprawidłowości miały dotyczyć lat 2008-2018. Europoseł miał według kontrolerów zgłaszać, że mieszka w Jaśle (w mieszkaniu po zmarłej matce), choć w tym czasie przebywał w Warszawie. Miało to powiększać kilometrówkę o 340 kilometrów. W sierpniu 2020 roku europoseł mówił, że doniesienia medialne to fake newsy.