Rafako złożyło wniosek o ogłoszenie upadłości we wrześniu 2024 roku. Decyzja sądu w Gliwicach, ogłoszona w czwartek 19 grudnia, oznacza formalne rozpoczęcie procesu, którego celem jest zaspokojenie wierzycieli i potencjalna restrukturyzacja majątku spółki. Sąd powierzył rolę syndyka Wojciechowi Zymkowi, który krótko przedstawił money.pl najbliższe plany.
Priorytetem syndyka jest zachowanie dotychczasowego przedsiębiorstwa w całości i utrzymanie miejsc pracy. Dlatego jeżeli w najbliższym okresie pojawią się oferty dzierżawy lub nabycia przedsiębiorstwa, to syndyk je oczywiście rozważy - wyjaśnia Wojciech Zymek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na kluczową rolę syndyka zwraca uwagę Agencja Rozwoju Przemysłu. "W związku z otrzymaną informacją, iż spółka Rafako S.A., trafiła pod zarząd syndyka, oświadczamy, że zmiana ta pozwala liczyć na merytoryczny dialog i powrót do rozmów o przyszłości Rafako S.A., których liderem powinien być ustanowiony przez sąd syndyk" - czytamy w komunikacie przesłanym w odpowiedzi na pytanie money.pl.
W najbliższym czasie zarząd ARP zaprosi do rozmów syndyka Rafako celem rozpoczęcia rozmów i ustalenia dalszych kroków - zapowiada agencja.
Jednocześnie ARP podkreśla, że nie jest akcjonariuszem ani wierzycielem spółki. "Rafako S.A. jest spółką notowaną na giełdzie i należącą w większości do prywatnych akcjonariuszy, a sama decyzja zarządu o złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości była w wyłącznej gestii tego organu spółki" - tłumaczy agencja.
Brak jasnego planu ratunkowego
W ostatnich tygodniach pojawiły się spekulacje o możliwym planie ratunkowym dla spółki. Według nieoficjalnych doniesień "Parkietu" z początku grudnia rząd chciał przeprowadzić kontrolowaną upadłość - ze wskazaniem konkretnego inwestora. Główną rolę w tym scenariuszu miała odegrać Agencja Rozwoju Przemysłu, wspierana potencjalnie przez jedną ze spółek Skarbu Państwa.
Nadzieje na ratunek dla Rafako szybko jednak zgasły. Z ustaleń money.pl wynika, że spółka nie prowadzi żadnych rozmów z przedstawicielami administracji rządowej ani innymi podmiotami w sprawie przyszłości firmy, jej majątku czy możliwej sprzedaży lub dzierżawy aktywów po ogłoszeniu upadłości. Nie oznacza to jednak, że takie rozmowy nie zostaną podjęte.
Niepewny los pracowników i przyszłość strategicznego zakładu
Rafako zatrudnia około 700 osób i jest jednym z największych pracodawców w okolicach Raciborza. W listopadzie zarząd rozpoczął formalną procedurę zwolnień grupowych. Skala cięć kadrowych jest jeszcze nieznana. Ostateczna liczba pracowników objętych redukcją oraz związane z tym koszty i potencjalne oszczędności będą znane po zakończeniu konsultacji z zakładowymi organizacjami związkowymi.
Rafako to strategiczny producent kotłów oraz urządzeń ochrony środowiska dla sektora energetycznego. Firma specjalizuje się w kompleksowej realizacji bloków energetycznych opalanych paliwami kopalnymi. W strukturze akcjonariatu największe udziały mają obecnie obligatariusze PBG z Multaros Trading Company Ltd. (26,3 proc. akcji), następnie Eko-Okna (10,10 proc.) oraz PFR TFI SA (7,81 proc.).
Akcje Rafako rosły w piątek. Wcześniej potężna strata
W 2023 roku skonsolidowane przychody ze sprzedaży Rafako wyniosły 335 mln złotych. Wśród bezpośrednich przyczyn upadłości firma wymienia zerwane mediacje z JSW Koks dotyczące budowy elektrociepłowni w śląskim Radlinie. Jednak problemy spółki narastały od lat i wynikały głównie z realizacji nierentownych kontraktów oraz trudności z ich rozliczeniem, czego przykładem jest największy w historii kontrakt na budowę bloku węglowego dla Tauronu w Jaworznie.
Informacja o ogłoszeniu upadłości wywołała żywiołową reakcję na giełdzie. Notowania akcji Rafako zostały kilkukrotnie wstrzymywane ze względu na gwałtowną wyprzedaż. Ostatecznie kurs spadł w piątek o 57,5 proc. do poziomu 15 groszy (podczas gdy w czwartek rano, przed komunikatem o upadłości, było to jeszcze 34 grosze) - najniższego w 31-letniej historii spółki na warszawskim parkiecie.
To symboliczny koniec jednej z najdłużej notowanych firm na GPW, gdzie zadebiutowała w marcu 1994 roku. Dłuższy staż giełdowy mają obecnie tylko Bank Millennium (dawny Bank Inicjatyw Gospodarczych), mBank (dawny BRE Bank), Efekt, VRG (dawna Vistula), Mostostal Warszawa, Santander (dawny BZ WBK) i ING.
Tusk zapewniał, że Rafako trzeba ratować
Rafako upada w czasie rządów Donalda Tuska, choć polityk ten w styczniu 2023 roku, niemal rok przed objęciem władzy, krytykował ekipę Zjednoczonej Prawicy za to, że nie reaguje na kłopoty Rafako.
- Władza wam łaski nie robi - mówił Tusk podczas zeszłorocznego spotkania z pracownikami firmy Rafako w Raciborzu. - Nawet jeśli mnie od Niemców zwyzywają, to mi naprawdę serce krwawi, że zupełnie za darmo Niemcy tu wejdą ze swoją produkcją - komentował. Szef PO odniósł się też do sporu spółki z Tauronem ws. bloku energetycznego w Jaworznie. Zaznaczył, że potrzebne są jednoznaczne decyzje, które są w rękach rządzących. Lider PO podkreślił, że Rafako "trzeba ratować".
O to, czy ma pretensje do Tuska, był pytany we wrześniowym wywiadzie dla money.pl prezes Rafako Maciej Stańczuk. - Nie, premierowi Tuskowi zawdzięczamy bardzo dużo. Tej spółki już by nie było półtora roku temu, gdyby nie interwencja werbalna premiera, która umożliwiła wtedy de facto, że usiedliśmy do stołu negocjacyjnego z Tauronem i wypracowaliśmy ugodę w sprawie budowy bloku 910 MW w Jaworznie i jego uruchomienia - stwierdził Stańczuk.
- Jeśli się pan mnie pyta, czy mam pretensje do kogoś, to oczywiście - w tym sensie, że - mimo wielu prób kontaktu również z organem nadzorującym spółki JSW Koks i samym JSW - nie doszło do spotkania - dodał.
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl