Rząd chce dotrzymać terminu otwarcia CPK. "To nierealne"
Rząd chce skończyć budowę lotniska CPK w 2027 roku, choć - zdaniem dziennikarzy "Dziennika Gazety Prawnej" - jest to nierealne. Pod koniec lata, a zatem tuż przed wyborami, ma być wbijana pierwsza symboliczna łopata na budowie portu.
Jak podaje dzisiejszy "DGP", pod koniec tego lata spółka CPK chce rozkręcić na dobre prace przygotowawcze na terenach, które dotąd udało się wykupić od właścicieli. Autor przypomina, że w ramach programu dobrowolnych nabyć z obszaru o powierzchni 2155 ha potrzebnego na realizację pierwszego etapu udało się kupić około 500 ha. Negocjacje trwają z właścicielami 1100 ha.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
05.05 Program Money.pl | Czy w Radomiu wylądują tanie linie lotnicze?
"Po wbiciu łopaty na razie nie będzie można prowadzić spektakularnych prac, bo daleka jest droga do wydania pozwoleń na budowę" - podaje "DGP". CPK nie ma jeszcze jednej kluczowej decyzji - decyzji środowiskowej.
CPK ruszy w obiecywanym terminie?
"W takim tempie powstają lotniska jedynie w krajach, które nie są uznawane za demokratyczne i gdzie nie ma skomplikowanych procedur prawnych, decyzji środowiskowych i możliwości odwołań. Cztery lata powstawał np. nowy port w Stambule" - czytamy. Gazeta przypomina, że w podobnym czasie budowano niektóre lotniska chińskie.
Podobną inwestycję w Europie budowano przez 14 lat - chodzi o port Berlin-Brandenburg. W Polsce budowa lotniska w Radomiu była opóźniona o dwa lata.
Bartosz Baca, ekspert lotniczy z firmy BBSG ocenił w rozmowie z "DGP", że Polska potrzebuje lotniska bez barier rozwojowych.
- Wątpię jednak, że dotrzymane zostaną zapowiedzi, że port zostanie uruchomiony w 2028 roku. Na etapie wykonawstwa może dojść do kolejnych opóźnień. Deklarowana data ma charakter polityczny. Świat się nie zawali, jeśli nowy port zostanie oddany dwa-trzy lata później - komentuje Baca.