Główne założenia proponowanych zmian przedstawił wiceszef resortu sprawiedliwości Marcin Warchoł. "Projekt ma na celu podjęcie kompleksowych działań nakierowanych na zlikwidowanie patologii udzielania pożyczek o charakterze lichwiarskim. Działalność ta, pomimo prób ustawodawcy, stanowi cały czas poważny problem społeczny" - mówił Warchoł.
W dyskusji nad przepisami ustawy antylichwiarskiej posłowie opozycji wyrażali liczne zastrzeżenia. Zdaniem posłanki KO Zofii Czernow, projekt nie rozwiązuje problemu społecznego, jakim jest lichwa i budzi wiele wątpliwości. Czernow pytała m.in. czy nie należałoby wstrzymać się z uchwaleniem tych przepisów do czasu wydania zapowiadanej w tej kwestii dyrektywy unijnej.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Leszczyna: projekt nie likwiduje lichwy. "Wręcz przeciwnie"
Zdaniem posłanki KO Izabeli Leszczyny, proponowane zmiany nie likwidują lichwy.
Wręcz przeciwnie. Wprowadzony w takiej postaci projekt wyklucza klientów z rynku regulowanego i wypchnie ich do lichwy. Chcielibyśmy wiedzieć, jak został wyliczony limit. Czy prowadziliście jakieś analizy? Mówicie o walce z chwilówkami, a tak skonstruowany limit w gruncie rzeczy wyklucza pożyczki długoterminowe i poważnie je ogranicza - mówiła Leszczyna do autorów ustawy.
Z kolei według Jarosława Sachajko z Kukiz'15, projekt ustawy jest potrzebny. Poseł poinformował przy tym, że przygotował 10 poprawek, które - jego zdaniem - spowodują, że rynek będzie zadowolony, a ludzie dalej będą mieli dostęp do pieniędzy.
Posłanka KO Krystyna Skowrońska zwróciła uwagę na brak konsultacji w sprawie tego projektu. Określiła je jako iluzoryczne. "Jak wytłumaczycie brak konsultacji projektu. Nie było żadnego głosu ze strony rynku, że był on konsultowany" - wskazywała posłanka.
W pracach podkomisji uczestniczyło też kilkudziesięciu przedstawicieli organizacji społecznych. Wyrażali oni liczne wątpliwości, zastrzeżenia i uwagi do rządowych projektów.
Branża pożyczkowa: wyliczenia i dane sprzed pięciu lat
Krzysztof Korus z Polskiej Organizacji Niebankowych Instytucji Płatności wskazywał, że projekt został opracowany na podstawie informacji i danych ekonomicznych z 2017 r.
To jest 5 lat, państwo polskie zasługuje na zarządzanie co najmniej tak dobre, jak każda firma biznesowa, a ona nie pozwoliłaby sobie na podejmowanie tak daleko idących decyzji na podstawie wyliczeń sprzed 5 lat, gdzie po drodze mieliśmy pandemię, konflikt i niesamowitą liczbę innowacji - wskazywał.
Również Paweł Grabowski z Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych zwrócił uwagę na oparcie założeń projektu na danych sprzed kilku lat. Jak dodał, nadmierna, zbyt restrykcyjna regulacja w zakresie limitu kosztów pozaodsetkowych uczyni w zasadzie bezcelowym procedowanie zmian w ustawie o kredycie konsumenckim. Jego zdaniem, instytucje pożyczkowe będą zmuszone do wycofania swojej ofert z rynku, ponieważ udzielanie kredytów poniżej kosztów jakie musi ponieść kredytodawca będzie nieopłacalne. Zwrócił uwagę, że nie przedstawiono żadnej analizy i wyliczeń dotyczących ustalonych w projekcie limitów granic kosztów kredytów.
Podkomisja przyjęła liczne poprawki o charakterze legislacyjno-redakcyjnym. Poprawki proponowali też posłowie oraz przedstawiciele Komisji Nadzoru Finansowego. Część kwestii została odłożona do posiedzenia sejmowych komisji, na którym omówione zostanie sprawozdanie podkomisji. Komisje wrócą do prac nad projektem najprawdopodobniej na początku kwietnia.
W środę przedyskutowany projekt ostatecznie poparło pięciu posłów z podkomisji, jeden był przeciw, a trzech wstrzymało się od głosu.
Rząd przyjął te obszerne propozycje autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości w końcu listopada ub.r., do Sejmu wpłynął pod koniec grudnia zeszłego roku. W styczniu odbyło się jego pierwsze czytanie w Sejmie, po którym projektem zajęły się sejmowe komisje: sprawiedliwości i praw człowieka oraz finansów.
Główne rozwiązania zawarte w proponowanych przepisach przewidują określenie maksymalnych kosztów pozaodsetkowych pożyczek, obniżenie tych kosztów dla kredytów konsumenckich, zapobieganie "rolowaniu kredytów" oraz nadzór KNF nad instytucjami pożyczkowymi.