Opłaty za torebki foliowe miały zachęcić Polaków do bardziej ekologicznego życia. Z drugiej strony rząd liczył, że wpływy z opłaty recyklingowej od foliówek przyniosą budżetowi niemal 4 mld zł w pierwszym roku. Wyliczenie oparto o proste założenie – jeszcze w 2014 r. każdy Polak zużywał 466 reklamówek rocznie, co pomnożone przez liczbę mieszkańców i 20 gr od każdej torebki, dawało właśnie taką kwotę.
Pieniądze, zgodnie z ustawą, są dochodem budżetu państwa. A dodatkowe 3-4 mld zł w tym roku mogłyby pomóc w realizacji obietnic "piątki PiS". Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że tak się nie stanie. Nasz informator otwarcie przyznaje, że pieniędzy jest o wiele mniej niż założono.
- Spływające informacje wskazują, że z pieniędzmi za torebki foliowe będzie bardzo słabo - tłumaczy. Taka sytuacja nie dziwi, gdy uwzględni się fakt, że największy sprzedawca żywności w Polsce – Biedronka kontrolująca około 20 proc. sprzedaży żywności w naszym kraju – znalazła sposób na obejście ustawy. Klientom sprzedaje reklamówki grubsze niż 50 mikrometrów. Inkasuje od każdej 25 gr, ale do budżetu odprowadza tylko VAT. Zamiast VAT plus opłatę recyklingową. Podobnie robią inne sieci.
Zapytany o sprawę resort środowiska odpowiada, że nie ma jeszcze danych o wysokości wpływów z opłaty, ponieważ termin jej uiszczenia za 2018 r. upływa dopiero 15 marca. Pełne dane dostępne będą dopiero po 30 kwietnia. Najpierw bowiem pieniądze trafią do marszałków województw, a dopiero później do ministerstwa środowiska.
Świadomy problemu z zebraniem odpowiednich środków jest także kierujący resortem Henryk Kowalczyk, który już kilkanaście dni temu w programie "Money. To się liczy" zapowiedział wprowadzenie opłaty od wszystkich foliówek.
- Zamierzamy objąć opłatą recyklingową wszystkie torebki foliowe, żeby nie było "ucieczek" oraz uświadamiać, że nie trzeba brać jednorazowych torebek na zakupy - mówił Kowalczyk. Tłumaczył również, że odpowiednie prace trwają i przepisy mogą zacząć obowiązywać już 1 stycznia przyszłego roku.
Zapytane o słowa ministra biuro prasowe próbowało tłumaczyć, że Henryk Kowalczyk wcale nie mówił o rozszerzeniu przepisów dotyczących torebek foliowych, jednak słowa ministra są jednoznaczne.
W tej samej odpowiedzi resort przyznał, że analizuje możliwość nałożenia dodatkowej opłaty na producentów opakowań. Opłaty opisanej w art. 8a zmienionej dyrektywy ramowej o odpadach. We wspomnianym artykule wprost stwierdzono, że producenci opakowań powinni ponosić przynajmniej 80 proc. kosztów selektywnej zbiórki odpadów, ich transportu i przetwarzania.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl