Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak,Grzegorz Osiecki
|
aktualizacja

Ważą się losy składki zdrowotnej. Na szali miliardy złotych

295
Podziel się:

W środę rząd miał podjąć ostateczną decyzję o zakresie zmian w składce zdrowotnej, ale ostatecznie przesunął ją w czasie. Trwają rozważania, jak zatrzymać potężne, ustawowo regulowane podwyżki dla kadr medycznych, które zaczynają dobijać system ochrony zdrowia.

Ważą się losy składki zdrowotnej. Na szali miliardy złotych
Premier Donald Tusk i minister zdrowia Izabela Leszczyna (Licencjodawca, Jacek Dominski/REPORTER)

Wiele wskazuje na to, że zakres przyszłorocznych zmian w składce zdrowotnej będzie taki, jaki opisywaliśmy na money.pl. Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że w środę rząd 13 listopada zatwierdzi zmianę polegającą na obniżeniu wymiaru minimalnej składki (płaconej nawet przez przedsiębiorców zarabiających poniżej wynagrodzenia minimalnego) - będzie to 9 proc. liczone nie od całości minimalnej pensji obowiązującej w danym roku, lecz od 75 proc.

Ostatecznie decyzje nie zapadły. "Rząd zapoznał się w środę z informacją ministerstw nt. propozycji zmian w rozliczaniu składki na ubezpieczenie zdrowotne na lata 2025-26, a po kierunkowej akceptacji konkretne rozwiązania zostaną przedstawione na najbliższym posiedzeniu Rady Ministrów" - podało Centrum Informacyjne Rządu po posiedzeniu.

Składka do zmian. W końcu

Zmiana wejść ma w życie w przyszłym roku razem z obiecaną likwidacją obowiązku uiszczania składki przy sprzedaży środków trwałych. Nowy element najprawdopodobniej zostanie dołączony jako autopoprawka do rządowego projektu dotyczącego środków trwałych, nad którym już trwają prace w Sejmie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Jakie samochody używane opłaca się kupować? - Agnieszka Czajka OTOMOTO w Biznes Klasie

Koszt reformy, według naszych rządowych rozmówców, powinien wynieść 2-2,5 mld zł. To oznacza, że minister finansów Andrzej Domański zaoszczędzi ponad 1 mld zł (wcześniej deklarował kwotę 4 mld zł na przyszłoroczną reformę składki), które on sam chciałby przeznaczyć na obniżenie deficytu budżetowego. Ale zapewne o te pieniądze zawalczą inni ministrowie - w pierwszej kolejności minister zdrowia Izabela Leszczyna, która nieustannie potrzebuje pieniędzy na obszar zdrowia, czy minister klimatu Paulina Hennig-Kloska, która domaga się zamrożenia cen energii na cały przyszły rok.

Dalsze zmiany w składce miałyby wejść w życie dopiero w 2026 roku. Chodzi o tzw. punkt odcięcia, wynoszący 1,5-krotność przeciętnego wynagrodzenia w całym roku. Poniżej tego progu składka miałaby być ryczałtowa i wynosić 210 zł, a powyżej progu - stanowić 4,9 proc. dochodów, tak jak dziś opłacają ją liniowcy.

Według części naszych rozmówców w ostatnich dniach minister finansów liczył skutki dotyczące obniżenia minimalnego wymiaru składki dla pracujących emerytów i rencistów. Jak pisaliśmy, już blisko milion pracowników i przedsiębiorców w wieku emerytalnym jest na rynku pracy. - To często są właśnie mikroprzedsiębiorcy, więc ich te zmiany obejmą - wskazuje rozmówca z rządu.

Jednak na podkreśleniu kwestii seniorów w nadchodzącej reformie składki zależało zwłaszcza Lewicy, która do tej pory kręciła nosem na zmiany wykraczające poza zmianę w kwestii środków trwałych. - Podkreślenie sprawy seniorów może wpisać się w realizację jednego z kamieni milowych KPO - zaznacza nasz rozmówca z Lewicy.

Ciemne chmury nad reformami minister Leszczyny

Na środowym posiedzeniu rządu, poza składką, przedstawiona miała być także "informacja ministra zdrowia o planowanych i realizowanych zmianach systemowych w ochronie zdrowia". Nasi rozmówcy nie wiedzieli lub nie chcieli powiedzieć, z czym na rząd przyjdzie Izabela Leszczyna. Tym bardziej, że sama minister w ostatnim czasie raczej wycofuje się z wcześniej planowanych zmian, zamiast je forsować. Dobitnie świadczy o tym fakt, że z porządku środowego posiedzenia wypadł punkt dotyczący reformy szpitali. Plany reform okazują się kłopotliwe politycznie, bo zakładają zmiany w sieci szpitali i ich przekształcenie, ale to wywołuje obawy i protesty oraz pytania o polityczne efekty zmian.

Przykładem jest temat likwidacji części porodówek. Z przyjętych pierwotnie przez resort założeń wynikało, że około jednej trzeciej tego typu oddziałów miało być zlikwidowanych. Korekta miała się odbywać na podstawie rocznej liczby porodów w danym szpitalu. Ten wskaźnik miał podać resort zdrowia - w projekcie ustawy było to 400 urodzeń. Ale minister Leszczyna już zapowiedziała korektę projektu. Teraz o tym, ile i gdzie będzie porodówek, ustalą zespoły powoływane przy wojewodach. Będą je tworzyć: wojewoda, organy tworzące szpitale (starostowie, marszałkowie, prezydenci miast, konsultant wojewódzki ds. ginekologii i położnictwa).

Minister zdrowia nie może pozwolić na to, żeby ludzie żyli w lęku, że im zabiorą szpital albo zabiorą porodówkę i kobiety nie będą miały gdzie rodzić. Dlatego postanowiłam zmienić ten twardo brzmiący przepis w ustawie, że minister zdrowia określi liczbę porodów - mówiła niedawno Izabela Leszczyna.

Pytanie, na ile to, co się stało, wpłynie szerzej na plany zmian w sieci szpitali, co jest kamieniem milowym w KPO. Już PiS miał kłopoty z tą reformą, ponieważ propozycje zmian były kontestowane przez lokalnych polityków i posłów, wśród których potencjalna likwidacja szpitala w powiecie wywoływała lęki o reakcję wyborców. Zastrzeżenia pojawiają się także na poziomie koalicyjnym. 

Nie będzie zgody na prywatyzację szpitali w jakiejkolwiek formie, jeżeli chodzi o Lewicę. Według nas szpitale nie są po to, żeby zarabiać pieniądze, tylko po to, żeby leczyć ludzi - powiedział w środę na antenie Polsat News Włodzimierz Czarzasty z Lewicy.

Chodzi m. in o możliwość łączenia szpitali ze spółkami, co rodziło obawy z jednej strony o prywatyzację szpitali, a z drugiej np. o to, co stanie się z zadłużeniem jednostek. Ale także w tym przypadku, tak samo jak w przypadku porodówek, resort koryguje zapisy. Wycofywanie się Ministerstwa Zdrowia z kolejnych pomysłów, może postawić znak zapytania nad całą reformą szpitali. Kłopotem jest to, że KPO przewiduje 17 mld zł na ochronę zdrowia i beneficjentami dużej części tej sumy mają być właśnie szpitale. 

Rząd chce przystopować podwyżki

W rządzie coraz częściej słychać też opinie, że trzeba w jakiś sposób zaciągnąć hamulec, jeśli chodzi o mechanizm corocznych podwyżek dla kadr medycznych.

W przyszłym roku musimy chyba pójść na zderzenie. Nie stać nas na takie podwyżki, które pochłaniają 90 proc. tego, co dodatkowo pompujemy w system ochrony zdrowia - wskazuje rządowy rozmówca.

- Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu spełniła swoje zadanie. Nie ma już problemu z niskimi wynagrodzeniami w ochronie zdrowia. Tylko, że roczny koszt realizacji tej ustawy to około 15-16 mld zł, a dynamika przypisu składki to około 14 mld zł. Oznacza to, że sama realizacja ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w niektórych zawodach medycznych konsumuje nam w 100 proc. dodatkowe środki uzyskane ze składki zdrowotnej - tłumaczy wiceprezes NFZ Jakub Szulc.

W rządzie słychać rozważania, że w idealnym scenariuszu przyszły rok byłby "rokiem spokoju" w obszarze zdrowia - bez kolejnej akcji podwyżkowej, która zostałaby przesunięta z połowy 2025 roku na początek 2026 roku, co umożliwiłoby przeprowadzenie reformy szpitali i rozliczenia przez NFZ większej części nadwykonanych świadczeń.

Przyszły rok to rok wyborów prezydenckich, więc pójście na wojnę ze środowiskiem medycznym to proszenie się o polityczne kłopoty. Co prawda minister zdrowia decyzję o skali podwyżek podejmuje w lipcu (na podstawie rekomendacji Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji), a więc już po wyborach.

Jednak wieści o tym, że rząd szykuje się do niższego wariantu podwyżek czy np. nowelizacji zamrażającej wynagrodzenia na obecnym poziomie, zapewne rozejdą się wcześniej i wywołają kłopoty w kampanii kandydatów koalicji rządzącej. - Trudno ludzi odzwyczaić od myślenia, że nawet jak mają budynek prawie bez lekarzy i sprzętu, to ciągle jest to szpital - przyznaje osoba z rządu.

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(295)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
ZZZ Z KOŚCIER...
3 miesiące temu
A gdzie się POdziała zaczarowana ..... RÓŻCZKA ???
Bob M.
3 miesiące temu
Donald już nie myśli logicznie jest za stary.
karolina
3 miesiące temu
Może by tak ktoś wreszcie ze świata mediów pokazał społeczeństwu ile kosztuje Polaków administracja rządowa ,samorządowa. Może należy tam szukać oszczędności budżetowych i przeznaczyć na ochrone zdrowia ,oczywiście po jej zreformowaniu.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Wspak
3 miesiące temu
Poprzez swoje koszty i ceny służba zdrowia zamiast leczyć i ratować doprowadza ludzi do zawałćw
Hahaha 😁
3 miesiące temu
,,Mamy wszystko dokładnie policzone i każda z danych naszych 100 gwarancji, zostanie spełniona w pierwsze 100 dni naszego rządzenia, natychmiast i bezwarunkowo. Zlikwidujemy drożyznę, obniżymy cenę gazu i prądu o połowę, benzyna będzie po 5 zł a kwota wolna od podatku wyniesie 60 tys na rok, bo wiemy jak to zrobić. Jeszcze raz gwarantuję to państwu". 🏛🗯🤸🏼‍♀️👻
HydraCorpoEco...
3 miesiące temu
Budżet w kryzysie nieznanym od 1989 roku a Rząd obniża składki zdrowotne o 8,5% osobom prowadzącym JDG, które i tak już mają znacznie niższe obciążenia podatkowe, łącznie z ZUS, niż etatowcy. Paradoksem jest, że wśród Przedsiębiorców jest tysiące medyków. Jestem konsekwentny uważając, że obciążenia podatkowe osób na PIT i rolników powinny odbywać się według tych samych zasad. A co do blokady zmian. Korpohydra polityczno-urzędnicza na poziomie powiatów, kontrolowana głównie przez PSL nie chce utraty miliardowych wpływów ... .
NAJNOWSZE KOMENTARZE (295)
Keko
2 miesiące temu
Nie pal umrzesz zdrowszy. Ale czy na pewno ? Unikam poważnego zachorowania aby nie iść do szpitala bo tam nie można zapalić. Czyli dbam o zdrowie prewencyjnie od 45 lat palenia . Teraz mam mieć zabieg i mam nadzieję, że długi termin pozwoli mi na samowyleczenie. Już mam pierwsze efekty ale jak się nie uda to dzień bez papierosa będzie tragedią.
senior
2 miesiące temu
Pytanie dlaczego my mamy płacić więcej na służbę zdrowia , co będziemy mieli więcej w zamian chyba nic tylko składka będzie wyższa ? Służba zdrowia będzie miała następne podwyżki dla lekarzy, pielęgniarek i darmowe leczenie dla przybyszy ? Co dzieje się ze służba zdrowia to zapaść ! Kolejki na NFZ do specjalistów w trybie pilnym to trzeba czekać aż 2,5 roku do chirurga naczyniowego, do reumatologa 2,5 roku, do neurochirurga rejestracja na 2030 r,, do neurologa 2 lata, do kardiologa, do endokrynologa 1,5 roku, kobiety tylko do 74 roku mammografia na NFZ , a potem co ma płacić, itp. Ile się czeka w Polsce na badania na TK, rezonans, na wizytę do specjalisty, na operacje endoprotezę kolana, biodra, itp. ? Ile się czeka na wizytę w poradni endokrynologicznej, do neurologa, do kardiologa, ile się czeka na kolonoskopię, na gastroskopię, itp. ? Pytam za co my płacimy składki ? Tak wygląda PROFILAKTYKA w Polsce ! Kiedy zmiany, że jak nie będę przyjęty w ciągu pół roku to będą zwracać koszty za prywatne wizyty i co cisza w tym temacie ? Trwa rozdawnictwo na programy nic nie wnoszące, dzietność nie wzrosła od 800 Plus i nie wzrośnie od Babciowego taka prawda ! Kiedy wreszcie zrównacie KRUS z ZUSem tu są miliardy ?
Polak
2 miesiące temu
W służbie zdrowia potrzeba menadżera, ekonomisty, a nie nauczycielki ! Krytykować potrafiła poprzedni rząd , a teraz co zrobiła sama do tej pory ? 80 % pieniędzy idzie na pobory lekarzy i pielęgniarek zamiast na leczenie chorych ! Przedstawiciele służby zdrowia wypowiadali się , ze pieniędzy nie brakuje w służbie zdrowia jest tylko winien system, a system to ludzie ! Zredukować zbędne stanowiska w administracji, pieniądze tylko przeznaczyć na leczenie chorych, a nie jak zawsze przeznaczane są głównie na podwyżki ! Teraz widać ile powstaje prywatnych klinik o czym to świadczy ?
ZEB
3 miesiące temu
Przedsiębiorcy ponoszą ogromne koszty płacąc ze swojego konta składki zdrowotne za swoich pracowników. Może warto rozważyć aby zmniejszyć składki pracowników z 9 % do 2% a składki zdrowotne przedsiębiorców pozostawić bez zmian. W wielu przypadkach suma składek zdrowotnych pracowników jest większą niż składka zdrowotna przedsiębiorcy, więc takie podejście będzie opłacalne.
kaczkacwaniac...
3 miesiące temu
a dlaczego pracownicy mają wyższe składki niż przedsiębiorcy ? albo pracownik płaci więcej niż jego szef ?
...
Następna strona