Jak ustalił money.pl, Ministerstwo Klimatu od początku swojego powstania w listopadzie miało jasno postawiony cel: sprawić, by rządowy program Czyste Powietrze zaczął wreszcie działać.
Na razie o dofinansowanie do wymiany kotła czy ocieplenia budynku zgłosiło się 120 tys. osób z planowanych 3 mln. W sumie aplikowały o dotację w wysokości nieco ponad 2 mld zł. Wbrew pozorom to kwota i tak nieduża, bo półtora roku temu obiecywano nawet 10 mld zł rocznie. Kwota przelanych dotacji? Na koniec lutego było to zaledwie 324 mln zł. Nieco więcej, bo na 1,23 mld zł są już podpisane umowy.
Tak czy siak dotąd program był porażką poprzednich ministrów środowiska. Główny zarzut? Wolne procedowanie wniosków. A ci którzy dostawali pieniądze, to i tak osoby, które często ociepliłyby dom albo wymieniły kocioł. Najbiedniejsi o dotację się nie starali, bo nie mieli dodatkowych środków, za które mogliby remont przeprowadzić.
Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej wraz z Ministerstwem Klimatu postanowiły więc program zmienić. Jak? Od przełomu marca i kwietnia wniosek będzie można złożyć przez internet. Potrzebne będzie też mniej papierów (np. brak dokumentacji technicznej).
Gminy dostaną też środki na aktywizację najbiedniejszych. Za każdy poprawnie złożony przez taką osobą wniosek samorząd dostanie 100 zł. Rząd liczy, że urzędnicy z MOPS ruszą dzięki temu w teren i będą nakłaniać do wymiany kopciuchów.
Do tego wnioski rozpatrywane mają być przez maksymalnie 30 dni kalendarzowych. Dotąd było to 90 dni… roboczych. W praktyce więc nawet pół roku. Poza tym o dofinansowanie będzie można starać się na już rozpoczęte czy nawet zakończone inwestycje.
Bogaci nie dostaną, najuboższym rząd zwróci nawet 100 proc. kosztów
Kluczowa zmiana to jednak podział beneficjentów. O dofinansowanie nie będą mogły się starać osoby zarabiające rocznie powyżej 100 tys. zł. Decydujący będzie tu PIT inwestora za miniony rok. Ci poniżej tej kwoty będą mogli jednak dostać dofinansowanie do kwoty maksymalnie 20 tys. zł. Dodatkowe 5 tys. zł dostaną na pompę ciepła, kolejne 5 tys. zł, jeśli zamontują panele fotowoltaiczne. W sumie to więc aż 30 tys. zł. Ta część jest więc dedykowana dla średnio zarabiających.
Druga grupa to ci, którzy mają dochody do 1900 zł na osobę w rodzinie lub 1400 zł w przypadku gospodarstw jednoosobowych. Oni otrzymają do 32 tys. zł dotacji. Dodatkowe 5 tys. będą mogli otrzymać w przypadku instalowania fotowoltaiki. Te osoby, aby dostać dotację, będą jednak musiały przedstawić dokumenty potwierdzające zarobki.
- Stwierdziliśmy, że najłatwiej te dokumenty przygotują samorządy. Mają doświadczenie wyniesione z programu 500+ - mówi Piotr Woźny, prezes NFOŚiGW. To duże uproszczenie programu. Dotąd wąskim gardłem Czystego Powietrza było właśnie badanie zarobków przez urzędników wojewódzkich oddziałów funduszu ochrony środowiska.
Ostatnią grupą są osoby określane mianem ubogich energetycznie. Ci otrzymają nawet 100-proc. zwrot kosztów wyłożonych na nowy piec czy ocieplenie domu. W sumie na ten rok zarezerwowano na Czyste Powietrze nawet 2 mld zł.
- Będę zadowolony, jak będziemy mieli kilka razy więcej beneficjentów niż dotychczas. Ten program musi się rozruszać. Czekam też na informacje od Ministerstwa Finansów, ile osób skorzystało z ulgi termomodernizacyjnej w PIT. Dzięki temu będziemy wiedzieć, jak dużo Polaków rzeczywiście ruszyło z remontami, które pomogą walczyć ze smogiem - tłumaczy Woźny. Dane poznamy na początku maja.
Kluczowe jest teraz jednak, jak zmiany w programie Czyste Powietrze zostaną odebrane przez najuboższych. Bo to z nimi jest największy problem. Są najmniej chętni do zmiany węgla na np. gaz, a przede wszystkim nie mają na to pieniędzy. Na razie jeszcze NFOŚiGW nie ma podpisanej umowy z żadnym bankiem, który udzielałby im gwarantowanych kredytów. Woźny liczy, że zmieni się to w ciągu najbliższych miesięcy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl