Jak wskazuje "Bloomberg", wygląda na to, że polski złoty, czeska korona i węgierski forint, już poważnie osłabione z powodu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, teraz otrzymają kolejny cios. Gromadzone przez agencję dane wskazują, że gorsze od naszego regionu prognozy wśród walut krajów rozwijających się mają tylko rosyjski rubel i turecka lira.
Złoty jeszcze bardziej zależny od kursu euro niż przed wybuchem wojny
Dlaczego prognozy dla złotówki nie są najlepsze? Złoty ma osłabiać się dalej z powodu coraz bardziej realnego widma recesji w strefie euro.
Prawa ekonomii są nieubłagane. Aż około 60 proc. naszego eksportu trafia do krajów strefy euro, a nasza waluta, tak jak korona i forint, pozostaje w ścisłej zależności z kursem euro. Ta zależność, jak zauważa "Bloomberg", od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę tylko się pogłębiła.
Cytowany przez "Bloomberga" Paul Greer, ekspert z londyńskiego biura Fidelity International, zauważa, że w obecnej sytuacji kryzysu wywołanego przez wojnę w Ukrainie, to kursy walut z Europy Środkowo-Wschodniej są najbardziej narażone na zawirowania.
Nie polepszają sytuacji złotego takie komunikaty, jak ten autorstwa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który w lipcu 2022 ostrzegł, że światowa ekonomia stoi w obliczu recesji, a najbardziej nieciekawe są perspektywy dla strefy euro. Zagrożeniem dla euro jest rekordowa inflacja i ryzyko odcięcia od surowców energetycznych z Rosji.
Kurs złotego - na co szczególnie trzeba zwracać uwagę?
Eksperci nie mają wątpliwości, że problemy strefy euro pociągną za sobą w dół zależne od niej gospodarki krajów naszego regionu. I nie będzie to spadek z wysokiego konia. Tylko od lutego 2022 forint stracił aż 17 proc. swojej wartości w stosunku do dolara, złoty 12 proc. a czeska korona - 9 proc.
Jak podkreślają eksperci, z którymi rozmawiał "Bloomberg", szczególnie bolesna dla złotego i innych walut regionu będzie sytuacja, gdy kurs euro przez dłuższy czas będzie utrzymywał się poniżej 1 dolara. Może to nastąpić, jeśli sytuacja w Ukrainie pogorszy się i równocześnie pogłębi się kryzys energetyczny w Europie, co znacznie zwiększy ryzyko recesji w krajach strefy euro.
Im słabszy złoty, tym gorzej dla inflacji w naszym kraju, gdyż drożej musimy kupować m.in. surowce, czy produkty importowane z zagranicy. To także zła informacja dla Rady Polityki Pieniężnej. Ta pomimo podwyżek stóp, wciąż boryka się z kulejącym złotym, co oznacza, że jednoznaczny sygnał końca podwyżek stóp procentowych może skłonić rynek do gry przeciwko polskiej walucie.
Sytuacja, że dolar był mocniejszy niż euro, miała już miejsce przez krótką chwilę w lipcu 2022. Obecnie kurs euro powrócił powyżej granicy jednego dolara, a za jedno euro 8 sierpnia 2022 płaci się dokładnie 1 dolara i 2 centy.
- Jesteśmy w sezonie wakacyjnym, więc zmienność na rynkach nie jest duża, natomiast wydaje się, że nawet przy tej małej zmienności będziemy mieli próby przełamania poziomu 4,70 na EUR/PLN. Powody są cały czas te same – inwestorzy próbują zamykać pozycje otwarte przeciwko złotemu przed wakacjami. Dodatkowo, przy sporych kosztach finansowania i niskiej zmienności nie opłaca się grać przeciwko PLN. To oznacza, że szanse na przełamanie 4,70 w dół w wakacje należy ocenić jako duże - powiedział PAP Biznes starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Piotr Popławski.
Zdaniem ekonomisty, jeśli tak się stanie, to poziomem docelowym dla EUR/PLN staną się okolice 4,68.
- Zejście w te okolice oznaczałoby zmianę trendu EUR/PLN na spadkowy, a to prawdę powiedziawszy byłoby niespójne z fundamentami polskiej gospodarki. Raczej obstawiałbym, że po wakacjach presja na złotego wróci – dodał ekonomista.