Niemiecka gospodarka od pewnego czasu jedzie na hamulcu ręcznym. Wzrost PKB praktycznie się zatrzymał, a do tego nastroje inwestorów są coraz gorsze. Opublikowany we wtorek indeks ZEW (Zentrum fur Europaische Wirtschaftsforschung) pokazał, że nie ma wiary w szybkie pobudzenie.
Indeks ZEW, badający oczekiwania inwestorów w stosunku do rozwoju sytuacji w niemieckiej gospodarce w kolejnych sześciu miesiącach, zanotował kolejny zjazd. Jego wartość to minus 22,8 pkt. Ujemny wynik pokazuje, że dominuje pesymizm na rynku. Podobnie źle inwestorzy oceniają sytuację w strefie euro.
Coraz głośniej mówi się o recesji w Niemczech. Przypomnijmy, że w drugim kwartale PKB spadło o 0,1 proc. w porównaniu z pierwszymi trzema miesiącami roku.
W złych nastrojach utwierdza m.in. niemiecki rząd, który po raz kolejny obciął prognozy wzrostu PKB. Jeszcze nie dawno szacowano go na 1,5 proc., a teraz to już tylko 1 proc. - donosi agencja Reuters.
Na ten rok prognozy pozostały bez zmian. Średnioroczny wzrost PKB rząd Angeli Merkel szacuje na 0,5 proc.
Hamowanie niemieckiej gospodarki nie jest tylko problemem naszych zachodnich sąsiadów. To też problem całej strefy euro, szerzej Europy, ale też Polski. Dla nas Niemcy są najważniejszym partnerem handlowym. To kraj, do którego wysyłam najwięcej towarów i skąd najwięcej sprowadzamy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl