Lockdown co najmniej do 14 lutego. Jedna różnica, rząd zdecydował o ponownym otwarciu sklepów w galeriach handlowych oraz galerii sztuki i muzeów. Będą mogły zacząć działać od 1 lutego. Na jakich zasadach? Powraca limit 1 osoby na 10 metrów kwadratowych w sklepach o powierzchni do 100 mkw. oraz 1 os./15 mkw. w większych sklepach.
Również od 1 lutego przestają obowiązywać godziny dla seniorów. Przypomnijmy, zakupy w godzinach 10-12 mogły robić jedynie osoby 60+. Od najbliższego poniedziałku to obostrzenie znika. Bez względu na wiek, zakupy będzie można robić w godzinach otwarcia danego sklepu.
- Sytuacja w Polsce wydaje się ustabilizowana, ale wyraźnie musimy powiedzieć o dwóch ryzykach. Jedno dotyczy sytuacji międzynarodowej, a drugie - nowych mutacji koronawirusa - powiedział minister zdrowia Adam Niedzielski.
- Wszystko pozostaje bez zmian, co najmniej do 14 lutego. To samo dotyczy nauczania. Od 1 lutego sklepy w galeriach handlowych będą ponownie otwarte, na zasadach jak sprzed ostatniego zamknięcia. To rozwiązanie jest ostrożnym krokiem - dodał.
Minister Niedzielski był też pytany o siłownie, w kontekście otwierania muzeów. - Jest zasadnicza różnica między siłownią a muzeum. Korzysta się z przebieralni, dochodzi do wysiłku, występuje przyspieszony oddech. Natomiast przypadek muzeów jest podobny do sklepów - wyjaśnił.
Galerie otwarte bez restauracji
Nadal mamy obowiązek przemieszczania się w maseczkach, a galerie i sklepy muszą zapewnić klientom rękawiczki lub płyn do dezynfekcji dłoni.
Restauracje i punkty gastronomiczne w centrach i galeriach handlowych pozostają zamknięte. Możliwy jest jedynie dowóz oraz podawanie żywności na wynos.
Czytaj także: Budżet na 2021 r. Jest podpis prezydenta
Polska rada Centrów Handlowych szacuje, że galerie na lockdownach straciły już nawet 5 mld zł. Z kolei firmy, które mają tam swoje sklepy, mogły stracić nawet 30 mld zł.
Na otwarcie od 1 lutego nie mogą natomiast liczyć hotele, restauracje i kluby fitness. Brak szczepionek oraz groźba trzeciej fali pandemii sprawia, że rząd z dużą ostrożnością podchodzi do kwestii luzowania obostrzeń.
Wielu przedsiębiorców, nie czekając na decyzje rządu, otwiera biznesy, tłumacząc, że to jedyny ratunek przed upadłością.