Na 15 metrach kwadratowych może przebywać maksymalnie jeden klient. W dalszym ciągu należy zakrywać usta i nos.
O otwarcie galerii głośno apelowała cała branża. Jej przedstawiciele podkreślali, że sklepy te zainwestowały duże pieniądze w szereg zabezpieczeń, które mają chronić przed przenoszeniem się zakażeń.
Przekonywali, że w takich obiektach ryzyko przenoszenia się wirusa nie jest większe niż w tych, które nadal mogą działać. Podkreślali też, że nie ma badań, które wskazywałyby, iż galerie są rozsadnikami koronawirusa.
- Nigdy przez prawie 7 miesięcy nie stwierdzono, że ogniskiem jest jakakolwiek galeria - dodał - mówił w programie "Money. To się liczy" Rafał Sonik, właściciel kilku takich obiektów.
Sonik przestrzegał też przed zbyt długotrwałym lockdownem galerii. - Handel tradycyjny tworzy od kilkunastu do 30 proc. PKB. Konsumpcja była głównym motorem gospodarki przez wiele lat. Każdy świadomy rząd musi w chwili refleksji być świadom tego, że gospodarka właśnie od handlu może się załamać. Recesja może się zacząć od zastopowania konsumpcji - mówił.
Ograniczenia w funkcjonowaniu sklepów obowiązywały od 7 listopada, gdy nastąpił lawinowy wzrost zakażeń koronawirusem. Według pierwotnych ustaleń ograniczenia te miały obowiązywać do niedzieli 29 listopada z możliwością przedłużenia. Ostatecznie rząd stwierdził jednak, że wszystkie sklepy mogą zostać otwarte już 28 listopada.
Warto przypomnieć, że nadal działają godziny dla seniorów. W sobotę jednak tego nie odczujemy, ponieważ - tak jak i wcześniej - obowiązują one tylko od poniedziałku do piątku. W tych dniach w godz. 10.00–12.00 obsługiwane są wyłącznie osoby powyżej 60. roku życia.