Nad zmianami legislacyjnymi pracuje Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Założeniem jest, by weszły w życie już na początku 2022 r.
Najważniejsza kwestia? Rezygnacja z wymogu posiadania zapewnionego miejsca zamieszkania oraz wymogu posiadania źródła stabilnego i regularnego dochodu dla udzielenia zezwolenia na pobyt czasowy i pracę. Zamiast tego weryfikowane będzie jedynie to, czy przybywająca do Polski osoba ma zagwarantowaną pracę z wynagrodzeniem nie niższym niż minimalne.
Mniej formalności
Brak analizy przyszłego miejsca zamieszkania powinien ograniczyć liczbę formalności oraz przyspieszyć procedury. Twórcy projektu uznali - o co zresztą postulowały organizacje pracodawców - że fakt podejmowania legalnej pracy jest w pełni wystarczający do uznania, że cudzoziemiec sobie w Polsce poradzi. I że nie należy przyjmować, iż bez państwowej kontroli będzie chciał spać pod mostem.
"W sprawach cudzoziemców od kilku lat obserwowany jest wzrost ogólnej liczby wniosków o udzielenie zezwoleń pobytowych na terytorium Polski, w szczególności zezwoleń na pobyt czasowy i pracę składanych do urzędów wojewódzkich, co przekłada się na coraz dłuższy czas oczekiwania na rozpatrzenie tych spraw. Zachodzi ponadto potrzeba poprawy niektórych rozwiązań prawnych dotyczących dostępu cudzoziemców do polskiego rynku pracy w interesie polskich pracodawców, jak również ułatwienie pozyskiwania przez inwestorów strategicznych pracowników zza granicy" - wskazuje MSWiA w piśmie złożonym w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, uzasadniającym potrzebę przyjęcia nowych rozwiązań.
Coraz więcej, coraz gorzej
Przedsiębiorcy faktycznie skarżą się na długi czas oczekiwania na zezwolenia na pracę dla zagranicznych pracowników.
To w znacznej mierze kwestia skali, która przytłoczyła polskich urzędników. W 2020 r. wydano zezwolenia na pracę dla ponad 406 tys. cudzoziemców. Dla porównania w 2015 r. takich zezwoleń było niespełna 66 tys.
Obcokrajowcy w Polsce. Rekord na rynku pracy
W efekcie na decyzję trzeba czekać długimi miesiącami. W 2019 r. sprawdzenie w tej sprawie przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli.
Wynikło z niej, że czas legalizacji pobytu cudzoziemców w Polsce w ciągu czterech lat wydłużył się ponad trzykrotnie - z 64 do 206 dni. W skrajnym przypadku cudzoziemiec na wydanie decyzji czekał ponad trzy lata.
Resort spraw wewnętrznych i administracji planuje wskazać w projekcie ustawy szczególny 60-dniowy termin załatwienia sprawy udzielenia zezwolenia na pobyt czasowy. Ma być on liczony od momentu złożenia kompletu dokumentów. Tyle że już dziś istnieją terminy instrukcyjne na rozpatrywanie spraw, które nie są dochowywane ze względu na niewydolność urzędów zajmujących się wydawaniem zezwoleń.
Zgodnie z danymi GUS, cytowanymi przez portal Demagog.org.pl, w 2019 r. najliczniejszą grupę cudzoziemców, którzy otrzymali zezwolenie, stanowili obywatele Ukrainy (74,3 proc.). Zauważalny odsetek zezwoleń trafił także do obywateli Białorusi (6,1 proc.), Nepalu (2,1 proc.), Mołdawii (1,9 proc.) oraz Indii (1,8 proc.). Łącznie zezwolenia trafiły do obywateli 131 różnych państw.