O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna", który zwraca uwagę, że po mniejszym od oczekiwanego entuzjazmie Polaków do szczepienia się przeciwko koronawirusowi SARS-CoV-2, Polska starała się odsprzedać nadmiar dawek do innych państw. To się częściowo udało; preparaty znad Wisły trafiły m.in. do Ukrainy i Wietnamu.
Niewykorzystane szczepionki na COVID-19. Trzeba je zutylizować
Jednak Polsce nie udało się sprzedać wszystkich szczepionek na COVID-19 znajdujących się w zapasie. Z ustaleń "DGP" wynika, że w magazynach Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych (RARS) zalega nawet 25,3 mln dawek preparatów. A tych obecnie nikt już nie chce, gdyż ruszyły szczepienia przeciwko Omikronowi.
Co gorsza, zbliża się ich termin przydatności. Jeżeli szybko nie uda się ich wykorzystać, to trzeba będzie je zutylizować. Jak wynika z danych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM), do tej pory zutylizowano 790 tys. szczepionek na COVID-19.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Takie działanie oznacza, że na zmarnowanie trafią miliardy zł. "DGP" przyjęła, że jeden preparat kosztuje średnio 100 zł (taka jest cena jednej dawki szczepionki Pfizera) i wyliczyła, że do kosza trafi nawet 2,5 mld zł.
Zaszczepiona jest nieco ponad połowa społeczeństwa
Szumnie zapowiadany na początku 2021 r. Narodowy Program Szczepień nie poszedł w pełni po myśli rządu. Według danych na środę 21 września, w pełni zaszczepionych jest niecałe 22,6 mln Polaków. To nieco ponad połowa społeczeństwa.
O tym, że jest problem z przekonaniem rodaków do przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19, wie też Adam Niedzielski, co zresztą sam przyznaje. - Z mojego punktu widzenia jest to absolutnie niesatysfakcjonujące. Ja przypomnę, że trzy dawki przyjęło blisko 12 mln osób i to jest ta liczba, te osoby, które chcemy przekonać do tego, żeby kontynuowały szczepienie, żeby zapewnić sobie bezpieczeństwo - stwierdził minister zdrowia w Ciechocinku.