Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Szymański
|
aktualizacja

Rząd sam sobie kręci bat. Może dojść do rozregulowania gospodarki

188
Podziel się:

Tarcza antyinflacyjna obniżyła nieco wzrost cen w styczniu tego roku. Ten efekt jeszcze silniej zadziała w lutym. Jednak ekonomiści nie mają złudzeń. Im dłużej rząd będzie sztucznie obniżał ceny, tym większy wystrzał inflacji czeka nas w wyborczym 2023 r. Najgorsze przewidywania mówią nawet o blisko 8 proc. Takie rozregulowanie gospodarki może nas słono kosztować.

Rząd sam sobie kręci bat. Może dojść do rozregulowania gospodarki
Premier Morawiecki może doprowadzić do rozregulowania gospodarki (Kancelaria Premiera)

- Jeśli rząd przedłużyłby działanie tarcz antyinflacyjnych do końca roku, efekty statystyczne sprawiłyby, że inflacja w 2023 r. mogłaby wynieść 7,6 proc. Gdyby tarcza skończyła się na przełomie lipca/sierpnia, jak wcześniej zapowiadano, inflacja wzrośnie do 5,7 proc. - mówi w rozmowie z money.pl Marcin Luziński, ekonomista Santander Bank Polska.

Tarcze teraz pomagają, ale później mogą szkodzić inflacji

Tarcza antyinflacyjna na razie pomaga, sztucznie zaniżając wzrost cen paliw. Czeka nas jeszcze druga jej odsłona wprowadzona w tym miesiącu. Przypomnijmy, że w jej ramach został obniżony VAT na paliwo do 8 proc., VAT na żywność do 0 proc., a także na gaz do 0 proc. (od 1 stycznia spadł z 23 do 8 proc., a od 1 lutego z 8 do 0 proc.), na prąd do 5 proc. (obniżka z 23 do 5 proc.) i na ciepło do 5 proc. (od 1 stycznia spadł z 23 do 8 proc., a od 1 lutego z 8 do 5 proc.).

Co to dało? Zdaniem ekonomistów inflacja styczniowa bez tarczy wyniosłaby ok. 10,5-11 proc. Z tarczą odczyt zatrzymał się na poziomie 9,2 proc. Luty przyniesie jeszcze większe obniżki w tym zakresie.

"Tarcza Antyinflacyjna 2.0, która weszła w życie 1 lutego, będzie przesuwać wskaźniki inflacji w dół. Sytuacja co do procesów inflacyjnych pozostaje jednak wysoce niepewna. Tarcze – zgodnie z zapowiedziami – mają obowiązywać do końca lipca br. i jeśli od 1 sierpnia podatki na paliwa i energię zostałyby przywrócone, czeka nas niewątpliwie wyskok wskaźnika CPI powyżej 10 proc. r/r. Nie jest też pewne co będzie dalej dziać się z cenami ropy naftowej na świecie, gazu czy żywności. Wszystkie te czynniki rodzą duże ryzyko podwyższonej inflacji i średniorocznie w tym roku wynieść może ona w Polsce powyżej 8 proc." - przekonuje Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.

Tego samego zdania jest Jakub Olipra, ekonomista Credit Agricole. Według niego inflacja w okresie obowiązywania tarczy (tj. od lutego do lipca) będzie kształtowała się średnio na poziomie ok. 7 proc.

Niemniej w sierpniu dojdzie do jej ponownego wzrostu powyżej 9 proc. r/r, po czym w kolejnych miesiącach będzie kształtowała się ona w łagodnym trendzie spadkowym i na koniec roku obniży się poniżej poziomu 7 proc. W konsekwencji prognozujemy, że w całym 2022 r. inflacja średniorocznie zwiększy się do 7,5 proc. r/r wobec 5,1 proc. w 2021 r., a w 2023 r. obniży się do 5,5 proc.

Tarcze mogą trwać, gospodarkę czekają turbulencje

Ostatnio w kwestii przedłużania tarcz wiele się zmieniło. Nie tak dawno premier mówił, że rząd zamierza wrócić do normalnych stawek wolniej, niż wcześniej przewidywano.

- Po sierpniu tego roku raczej przewiduję taki scenariusz, żeby nie było gwałtownego powrotu do poprzednich stawek; żeby ten powrót był łagodny, żeby był selektywny, odpowiadał projekcji inflacji w kolejnych miesiącach - oceniał Mateusz Morawiecki.
Zobacz także: PiS walczy o elektorat. Prof. Sowiński: Emeryci są zdyscyplinowanymi wyborcami

Plany polityków w tym zakresie zdradził w zeszłym tygodniu szef NBP. Prof. Glapiński z rozbrajającą szczerością powiedział, że:

Mam nadzieję, że ta tarcza będzie przedłużona do końca roku. Rząd to zrobi. Już nad tym pracuje.

Może dojść do rozregulowania gospodarki

Co to oznacza? Że scenariusz podwyższonej inflacji w roku wyborczym 2023 r. jest jak najbardziej realny.

- Tarcze przejściowo hamują ceny administracyjne, ale wzrost cen rozlewa się na kategorie kształtowane rynkowo, gdzie nie można cen regulować administracyjnie. Tarcze pozwoliły spłaszczyć szczyt inflacji, ale zachowanie inflacji bazowej w styczniu i dalsze rozszerzanie tarcz i innych dodatków inflacyjnych spowoduje istotne wydłużenie okresu wysokiej inflacjiprzewiduje Rafał Benecki, główny ekonomista ING.

Jego zespół ostatnio napisał wprost, że inflacja w przyszłym roku może wynieść nawet 8 proc. Dodając do tego kolejne prezenty dla elektoratu w postaci np. transferów gotówkowych, maluje nam się obraz rozjeżdżających polityk - monetarnej i fiskalnej.

Z jednej strony rząd będzie wciąż dosypywał do gospodarczego pieca, z drugiej NBP będzie musiał ten żar gasić, znacznie mocniej podnosząc stopy procentowej. W takich warunkach inflacja szybko z Polski nie wyjedzie, a cała gospodarka może niepotrzebnie się rozregulować.

Kilka dni temu w programie "Money. To się liczy" prof. Jerzy Hausner, były wicepremier, minister gospodarki i uznany ekonomista przestrzegał, że jeśli nie będzie wspólnego, odpowiednio dopasowanego działania rządu i władz monetarnych, polska gospodarka może zostać rozchwiana. - Brak współdziałania będzie prowadził do sytuacji proinflacyjnych, a nie ograniczania inflacji - mówił.

Jeśli chcecie o tym problemie poczytać więcej, zachęcamy do kliknięcia w nasz tekst: "Rząd gra na nosie NBP. "Nawiedziły nas trzy wiedźmy".

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(188)
WYRÓŻNIONE
Zen
3 lata temu
Gospodarka jest już rozregulowana. Wiele lat zajmie zanim wróci do jako takiego stanu, ale najgorsze jest zdemoralizowanie społeczeństwa. I z tym będzie problem na pokolenia.
Babcia
3 lata temu
Nie martwcie się ciemny ludzie. W roku wyborczym dorzucą kiełbasę i 15 emeryturę. A co tam wnuki będą tyrać za michę ryżu żeby dziadków spłacić.
edek
3 lata temu
PIS wywołał w Polsce inflacje dodrukiem pieniądza bez pokrycia w towarach i usługach aby finansować kupowanie głosów w zamian za socjal. Dodatkowo PIS nałożył masę podatków na firmy, które teraz przerzucają koszty na klientów. Cała strategia PISu polega na okradaniu obywteli w taki sposób aby zrzucić winę na firmy lub UE a następnie na rozdawaniu kasy kilku wybranym grupom, kóre głosują na PIS. To się skończy jak w Turcji.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (188)
MKk
3 lata temu
A kogo to obchodzi? Jak gospodarka się rozreguluje i będzie w czarnej D...e to złoży premier dymisję i po problemie...jego już to nie będzie dotyczyć Jak będzie brakować kasy to rząd poda się do dymisji, ogłoszą nowe wybory i jakoś to będzie, mandat posła zostanie zachowany a odpowiedzialności Zero. Jeśli ktoś ma inne zdanie to niech popatrzy na Szumowskiego i jego respiratory
alejak
3 lata temu
Może dojść do rozregulowania? Mi się wydaje, że manipulacja cenami przy pomocy VATu, sztuczne utrzymywanie wzrostu cen paliw, pseudo dodatki do rachunków itp. świadczą, że jest już po fakcie. Tylko to rozregulowanie ktoś próbuje nieudolnie schować. :)
B.B
3 lata temu
Polacy wstali z kolan, i usiedli na wózek inwalidzki
Robson 701
3 lata temu
Bzdury bzdury wróżenie z fusów grafomania i zamówiony tekst fantazja czy też narkofantazja poniosła autora już dawno nie czytałem większego steku bzdur domniemań zero zero i półetra mułu
Al Paczino
3 lata temu
Kaczyńskiego to nie interesuje! Cel jest jeden, dociągnąć do wyborów i je wygrać!!! Bo inaczej cela w Sztumie!
...
Następna strona