Zmiany w prawie, które ma przyjąć rząd, zakładają przyznanie dodatkowych uprawnień i kompetencji dyrektorowi szkoły. W wyjątkowych sytuacjach dyrektor będzie miał uprawnienia do dokonania klasyfikacji uczniów i dopuszczenia ich do egzaminu końcowego - matury. Aktualnie kompetencja ta przysługuje wyłącznie radzie pedagogicznej, a te w wielu szkołach nie mogą się odbyć z powodu protestu nauczycieli.
Gdyby, z jakiegokolwiek powodu, dyrektor nie był w stanie dokonać klasyfikacji, uprawienie to przejdzie na organ prowadzący szkołę, czyli samorząd.
- Prawie 300 tys. tegorocznych maturzystów, ich rodzice, część nauczycieli oczekują pozytywnych rozstrzygnięć w sprawie matur - powiedział premier Mateusz Morawiecki. Podkreślił, że państwo polskie musi zapewnić, że matury odbędą się w terminie i dlatego rząd przyjmie odpowiednie zmiany w prawie. Zapewnił, że matury nie będą zagrożone, a rząd jest przygotowany na plan awaryjny także w przypadku matur ustnych.
Morawiecki zaapelował do nauczycieli, by byli przy uczniach w trakcie egzaminów, bo "młodzi ludzie ciężką pracą sobie na to zasłużyli i zasługują na wsparcie".
Premier zapewnił, że jest już po rozmowach z marszałkami Sejmu i Senatu, którzy obiecali jak najszybsze procedowanie projektu. Do egzaminów maturalnych zostało kilkanaście dni, więc ustawa musi wejść w życie w najbliższych dniach.
O tym, że premier zaprezentuje w środę specjalną nowelizację prawa oświatowego, która pozwoli na to, aby wszystkie matury się odbyły, poinformował rano na antenie TVP 1 szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Posiedzenie Rady Ministrów zaczęło się w środę po godzinie 15. Konferencja prasowa po zakończeniu zaplanowana jest na godz. 16.30, zatem zapewne do tego czasu kluczowy dla maturzystów projekt zostanie przyjęty. A w czwartek będzie już mógł się nim zająć Sejm.
Klasyfikacja uczniów, według dotychczasowych przepisów, dokonywana jest w formie uchwały na zebraniu rady pegagicznej. Aby uchwała była ważna, musi być przyjęta zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy jej członków. W obecnej sytuacji zebranie co najmniej połowy nauczycieli jest w wielu szkołach niemożliwe, gdyż część pedagogów zapowiedziała, że nie pojawi się na zebraniu.
Rada Ministrów musi ekspresowo zareagować. W przeciwnym razie tysiące uczniów nie przystąpią do egzaminów ani nawet nie otrzymają świadectwa ukończenia szkoły.
Nauczyciele w centrum Warszawy
Środa to 17-ty dzień protestu pracowników oświaty. Rano nauczyciele ponownie wyszli na ulice Warszawy i przemaszerowali z centrum do Sejmui dalej przed Ministerstwo Edukacji Narodowej. Manifestujący domagali się nie tylko wyższych wynagrodzeń, ale także "uzdrowienia szkoły", co może nastąpić m.in. poprzez odchudzenie podstawy programowej oraz zwiększenie finansowania oświaty. Reformę edukacji konsekwentnie nazywają "deformą", a samej minister zarzucają, że ucieka do Brukseli, a im zostawia bałagan, który będą musieli posprzątać.
Na piątek z kolei premier zwołał tzw. okrągy stół w sprawie edukacji.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl