Rząd szykuje odpowiedź na wojnę w Ukrainie i jej gospodarcze konsekwencje. Zapowiedział to pod koniec ubiegłego tygodnia premier Mateusz Morawiecki.
– Przygotowujemy coś, co premier nazwał tarczą antyputinowską – potwierdził w czwartek rzecznik rządu Piotr Müller w Radiu Zet.
Tarcza ma pomóc Polakom przetrwać sytuację gospodarczą wywołaną przez inwazję na Ukrainie. Rozwiązania, nad którymi pracuje rząd, mają dotyczyć zarówno gospodarki, podatków, jak i bezpieczeństwa. Jak mówił Piotr Müller, tarcza antyputinowska ma objąć obszary życia gospodarczego, które ucierpiały po agresji Rosji na Ukrainę.
W tej chwili przygotowujemy też coś, co premier nazwał tarczą antyputinowską. Pamiętajmy o tym, że my w tej chwili mamy działania ekonomiczne, które nas też dotykają, stąd pewien wachlarz instrumentów gospodarczych i finansowych, które będziemy chcieli zaprezentować – powiedział rzecznik rządu w Radiu Zet.
Ukraiński WOT imponuje rządowi
Rozwiązania z tarczy antyputinowskiej mają dotyczyć też kwestii bezpieczeństwa. Rząd uważnie przygląda się roli, jaką w konflikcie za naszą granicą pełni ukraińska obrona terytorialna. Możliwe więc, że tarcza będzie poszerzeniem ustawy o obronie ojczyzny.
– Jak widzimy, Ukraina w tej chwili broni się dlatego, że ma dobrze zorganizowany system, analogiczny do naszych Wojsk Obrony Terytorialnej, ale też obrony cywilnej. Musimy wyciągać z tego wnioski – stwierdził rzecznik rządu.
Prawdopodobne jest też przedłużenie tarczy antyinflacyjnej. Początkowo rząd planował, że będą obowiązywać do końca lipca.
Niewykluczone też, że w ramach tarczy antyputinowskiej poprawiony zostanie Polski Ład. Takie rozwiązanie pozwoli rządowi ukryć, że wprowadzone na początku roku przepisy podatkowe były niedopracowane i pełne błędów – wskazuje Radio Zet.