Jak wyjaśniono, ze względu na zmianę przepisów unijnych, nie będzie już przygotowywana Aktualizacja Programu Konwergencji, którą wcześniej rząd co roku przesyłał do Komisji Europejskiej. Część danych, które wcześniej pojawiały się w APK – np. prognozy makroekonomiczne – zostanie zawarta w wieloletnim planie.
Money.pl już w 2023 roku pisał, że czeka nas rewolucja w finansach Polski. Chodzi m.in.o wprowadzenie rady fiskalnej. Dużym wyzwaniem dla nowych ekip rządzących będzie swoiste ujednolicenie w ramach Wspólnoty reguły wydatkowej.
Rząd odsłoni karty
Minister finansów powiedział, że oczekuje, iż w 2024 r. wzrost gospodarczy wyniesie 3,1 proc., a w roku 2025 przyspieszy do 3,7 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Widziałem prognozy banków, wg których wzrost PKB może wynieść w 2025 r. nawet 4 proc., to oznacza, że będziemy jedną z najszybciej rozwijających się gospodarek w 2025 r. w UE – powiedział Domański. Wyjaśnił, że w I połowie roku motorem wzrostu będzie konsumpcja, w II połowie zacznie być już widoczny wpływ środków z KPO.
Powiedział także, że w wieloletnim planie finansowym zostaną przedstawione założenia dotyczące funkcjonowania niezależnej Rady Fiskalnej, zaś projekt ustawy zostanie przedstawiony w ciągu "kilku tygodni".
Rada Fiskalna. Projekt w ciągu kilku tygodni
- Chcę, aby rada była niezależna i żeby miała moc opiniowania prognoz do budżetu oraz żeby mogła opiniować całą ustawę. Chcę, aby członkowie byli wybierani przez różnorodne organizacje i instytucje reprezentujące szerokie spektrum poglądów ekonomicznych - powiedział Domański.
Minister powiedział także, już od 30 kwietnia BGK ma zacząć publikować dane o wykorzystaniu funduszy, którymi zarządza, w rytmie kwartalnym.
- To istotny element zwiększania transparentności finansów publicznych – stwierdził Domański.
Przyznał, że sama publikacja danych nie zwiększy kontroli parlamentu nad budżetem, ale wyjaśnił, że dla utrzymania tempa wzrostu PKB wszystkie zmiany należy robić stopniowo.
Zwrócił także uwagę na wysokie koszty obsługi długu publicznego w Polsce. Wynoszą one 2,1 proc. PKB, co oznacza, że pod względem tego wskaźnika Polska jest na 6 miejscu w UE. Powiedział także, że ze względu na zapadalność polskiego długu te koszty będą rosnąć.