Polski rząd przeprowadza ofensywę, reklamującą korzyści płynące z Polskiego Ładu. Kilkanaście milionów ulotek pod hasłem: "Niższe podatki i więcej pieniędzy w portfelach Polaków" wypełniło m.in. tradycyjne skrzynki pocztowe. Trafiły też w nasze ręce.
Ministerstwo Finansów i Kancelaria Prezesa Rady Ministrów skupiają się na zmianach w podatkach. Przede wszystkim na wyższej kwocie wolnej od podatku, podwyższeniu drugiego progu podatkowego i emeryturze bez podatku. Wyliczają, że w kieszeniach emerytów, rodzin, pracowników i przedsiębiorców zostanie w skali roku kilka tysięcy złotych więcej.
Eksperci podatkowi pokazują drugą stronę
- Trudno zaprzeczyć, że wiele osób skorzysta na Polskim Ładzie. Jednak hasło z ulotek o tym, że więcej pieniędzy zostanie w kieszeniach Polaków, dotyczy przede wszystkim konsumentów. Dla licznej grupy polskich przedsiębiorców jest masa dodatkowych obowiązków i obciążeń. Im w kieszeni zostanie mniej pieniędzy - wskazuje w rozmowie z money.pl Dariusz Gałązka, ekspert podatkowy Grant Thornton.
Podkreśla, że wśród przedsiębiorców dominuje raczej pesymistyczne nastawienie do zmian zawartych w Polskim Ładzie. A mowa o licznej grupie blisko 5 mln podmiotów, które znajdowały się na koniec października w rejestrze REGON.
Z badania przeprowadzonego przez Konfederację Lewiatan wynika, że 72 proc. firm nie popiera zmian podatkowych z Polskiego Ładu. Przedstawiciele zrzeszenia przedsiębiorców określają nawet nowe przepisy, które w znacznej części wejdą w życie 1 stycznia 2022 roku, jako największą w historii podwyżkę podatków.
- Od nowego roku pogorszą się warunki funkcjonowania firm. Zwiększą się koszty prowadzenia działalności gospodarczej - mówi Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy Lewiatana.
- Większość przedsiębiorców zostanie obarczona dodatkowymi kosztami związanymi ze zmianą sposobu naliczenia składki zdrowotnej. Będą musieli zmierzyć się przy tym z rosnącą presją płacową pracowników. Ważna będzie też zmiana systemów, które będą musiały udźwignąć nowy sposób wyliczenia tej składki. A czasu jest mało - dodaje ekspert Grant Thornton.
Specjaliści podatkowi wskazują, że kolejne miesiące to będzie bardzo trudny okres dla osób odpowiedzialnych w firmach za prawidłowe rozliczenie z ZUS i urzędem skarbowym.
- Wiele przepisów budzi poważne wątpliwości interpretacyjne, są bardzo skomplikowane i nieprecyzyjne. Krótkie, 6-tygodniowe vacatio legis, nie pozwoli na właściwe przygotowanie systemów, procedur i pracowników. Polski Ład to kolejny przykład ustawy uchwalonej w ekspresowym tempie, bez szacunku i uwagi dla zastrzeżeń i postulatów przedsiębiorców - narzeka Pruszyński.
Polski Ład - alternatywna ulotka
Gdyby za drukowanie ulotek informujących o Polskim Ładzie odpowiadał nie rząd, a np. organizacje przedsiębiorców, wyglądałyby one zupełnie inaczej. Na takich broszurach znalazłyby się wyliczenia dodatkowych kosztów działalności. A na kolejnych stronach byłyby rozpisane nowe obowiązki i biurokracja z tym związana. Z tym że wszystko nie zmieściłoby się na jednej, małej ulotce.
Na pewno znalazłyby się tam tabelki, przedstawiające głównie straty z wyższej składki zdrowotnej.
- Z Polskim Ładem wchodzą też niepokojące mechanizmy, które obejmą tylko część przedsiębiorców. Mowa o podatku minimalnym czy podatku od przerzucanych dochodów - wylicza Dariusz Gałązka.
Przyznaje też, że są nowe ulgi czy rozszerzenie estońskiego CIT-u, ale to dotyczy bardzo ograniczonego grona przedsiębiorców.
- Są takie branże, które skorzystają z nowych ulg. Są one kierowane głównie do działalności produkcyjnej. A jest np. cała masa firm usługowych, gdzie tych korzyści nie ma. Ze zmianami będą borykać się m.in. spółki zatrudniające wysoko wykwalifikowanych pracowników - dodaje.
Eksperci wyliczają, że wzrosną obciążenia dochodów z pracy dla osób zarabiających powyżej dwóch średnich krajowych. Tego w ulotkach Ministerstwa Finansów nie znajdziemy.
Obciążenia dla firm
Eksperci przypominają o wprowadzanych z Polskim Ładem: podatku od aktywów (dotyczy spółek osiągających "ponadnormatywny" dochód, nieznajdujący pokrycia w posiadanych aktywach), podatku od przerzuconych dochodów (ma zapobiegać transferom dochodów do krajów, gdzie jest niższa stawka opodatkowania) i podatku minimalnym (dotyczy firm, które ponoszą straty - zapłacą procent od przychodów).
Rząd wprowadza też limit płatności gotówkowych w relacjach z przedsiębiorcami - zostanie zmniejszony z 15 tys. do 8 tys. zł. Z kolei w relacjach z konsumentami pojawi się limit gotówkowy na poziomie 20 tys. zł.
Specjaliści podatkowi wskazują, że pojawią się utrudnienia w wypłacie należności powyżej 2 mln zł bez podatku u źródła oraz konieczność "dochowania wyższego standardu należytej staranności w przypadku płatności na rzecz podmiotów powiązanych".
Zauważają, że modyfikacja wzoru do wyliczenia kosztów finansowania dłużnego, stanowiących koszt uzyskania przychodu sprawi, że podatnicy nie skorzystają już z możliwości zaliczenia do kosztów podatkowych kwoty ponad 3 mln zł.
Z kolei np. firmy z branży nieruchomości nie będą mogły już wrzucać w koszty podatkowe niektórych odpisów związanych z utratą wartości niektórych budynków i lokali mieszkalnych. A to niejedyne wyłączenia z kosztów uzyskania przychodów. Inne dotyczą np. transakcji kapitałowych.