10 kwietnia 2021 r. w życie wchodzi nowe rozporządzenie rządu z 26 marca 2021 r. dotyczące zmiany wysokości grzywien za niektóre wykroczenia. W uzasadnieniu do niego czytamy, że jest ono wynikiem zmian wprowadzonych wcześniej w Kodeksie wykroczeń.
Wyższymi mandatami mają być karani m.in. właściciele zwierząt, przewoźnicy oraz posiadacze nieruchomości.
Przepisy są bardzo ogólne. Podkomisarz Michał Gaweł z biura prasowego Komendy Głównej Policji poinformował nas oficjalnie, że policja nie będzie interpretować treści rozporządzenia i odesłał nas do Państwowej Inspekcji Sanitarnej). Również niektórzy prawnicy, do których zwróciliśmy się po pomoc, nie potrafili nam udzielić komentarza.
Mandat za psa
Za to policjanci pracujący w terenie powiedzieli nam wprost, za co będą groziły wyższe mandaty. Zacznijmy od opiekunów zwierząt – słowo to jest kluczowe, bo mandat grozi nie tylko właścicielowi czworonoga, ale również temu, kto faktycznie sprawuje nad nim opiekę.
- Więcej praw dla zwierząt to więcej odpowiedzialności dla ich właścicieli oraz opiekunów – mówi Kamila Siedlarz, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Żorach.
Jak przypomina policjantka, przepisy, które zabraniają znęcania się nad zwierzętami, m.in. trzymania ich na łańcuchach przy budach, przywracają zwierzętom godne życie, ale z drugiej strony nakładają też na ich opiekunów większe obowiązki – m.in. muszą oni zabezpieczać posesje tak, by nieuwiązane same nie wyszły poza ogrodzenie. Jeśli tego nie dopilnują, grozi im mandat.
Wysokość kary uzależnione będzie od rodzaju popełnionego wykroczenia.
I tak za niezachowanie tzw. zwykłej lub nakazanej staranności przy utrzymaniu zwierzęcia, będzie groził mandat karny do 250 zł. Chodzi tu o sytuację, kiedy pies jest łagodny, nie zagraża innym ludziom lub zwierzętom, ale biega bez smyczy poza ogrodzeniem domu lub w miejscu publicznym (na ulicy lub w parku). Sam ten fakt już wystarczy, aby nałożyć na jego właściciela mandat karny.
- Psy w miejscach publicznych muszą być zawsze pod opieką człowieka i być wyprowadzane na smyczy, nawet jeśli właściciel zna psychikę swojego podopiecznego i potrafi wymóc na nim bezwzględne posłuszeństwo. To tylko zwierzę i nigdy nie można do końca przewidzieć, jak w danej sytuacji się zachowa – przypomina policjantka.
Więcej - do 500 zł - zapłacą ci, którzy sprowadzą zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi. Nawet tylko potencjalnie, teoretyczne. Maksymalny mandat mogą zatem dostać osoby, które przewożą bez odpowiednich zabezpieczeń (czyli smyczy i kagańca w przypadku psa) zwierzę w środkach publicznej komunikacji, ci, którzy mają psa rasy niebezpiecznej bez wymaganego zezwolenia lub wyprowadzają takie zwierzę na spacer bez kagańca.
Z maksymalnymi mandatami muszą liczyć się również ci opiekunowie psów, których rasy nie zostały co prawda wpisane na listę ras niebezpiecznych, ale mają one agresywne usposobienie – tj. rzucają się na ludzi. Eksperci wymieniają głównie amstaffa czy dobermana, ale warto też wiedzieć, że za 60 proc. pogryzień i napaści na dzieci w Polsce odpowiadają kundle.
- O karze maksymalnej za opisane powyżej wykroczenia można mówić np. w sytuacji, w której posiadacz psa agresywnej rasy wyprowadza go bez zachowania środków ostrożności np. w miejscach, w których zwyczajowo gromadzą się ludzie, jak place zabaw, parki, szkoły – mówi adwokat Bartłomiej Pietruszka z Kancelarii Prawnej Brysiewicz, Bokina, Sakławski i Wspólnicy sp.k.
Podkreśla, że chodzi o sam fakt stworzenia niebezpieczeństwa, kara grozi nawet wtedy, gdy zwierzę nikogo nie zaatakuje. Ustawodawca nie wskazał w przepisie na niebezpieczne gatunki, lecz na samo "niebezpieczne zachowanie", co jest pojęciem bardzo pojemnym.
W konsekwencji ocena sytuacji, czy należy się nam mandat w wysokości 250 zł czy 500 zł, będzie raczej zdroworozsądkowa, bo nie można tu mówić o żadnej regule w zakresie wymierzanych kar.
Brak maseczki w kościele lub sklepie
W myśl nowego rozporządzenia wyższymi mandatami mają być karani również ci, którzy nie przestrzegają zasad higieny i zaleceń sanitarnych, przyczyniając się do szerzenia chorób zakaźnych.
Za brak utrzymania czystości i porządku w obrębie nieruchomości lub niestosowanie się do wskazań i nakazów sanitarnych grozić będzie mandat w wysokości 250 zł (wcześniej 100 zł).
O jakie sytuacje tutaj chodzi? Tego oficjalnie jeszcze nie wiadomo. Jednak zdaniem adw. Bartłomieja Pietruszki nie należy się raczej spodziewać tego, że każdy właściciel nieruchomości będzie musiał teraz wystawiać przed domem środek do dezynfekcji lub inne środki czystości.
Przed pandemią karani byli ci, którzy nie sprzątali błota, śniegu, lodu i innych zanieczyszczeń z części nieruchomości służących do użytku publicznego. Albo ci, którzy gromadzili na swoich posesjach odpady, które mogły prowadzić do skażenia środowiska, lub przyczyniać się do szerzenia plagi gryzoni.
Przepis teraz poszerzono o nowe wytyczne dotyczące pandemii COVID-19, zatem będzie tu chodzić głównie o obowiązek przestrzegania odstępu i liczby osób w pomieszczeniach oraz obowiązek zasłaniania ust i nosa. W stosunku do przeciętnego Kowalskiego kary nie będą więc raczej miały zastosowania.
Z ostatnich zapowiedzi policji wynika, że bardziej mogą się ich obawiać właściciele sklepów, punktów usługowych, czy proboszczowie.
Kara nie tylko za bałagan w taksówce
Nowe grzywny dotkną też przewoźników (m.in. taksówkarzy, motorniczych, kierowców busów i autobusów). Za niezapewnienie pasażerom higienicznych i bezpiecznych warunków w czasie transportu, grozić im będzie mandat w wysokości do 250 zł.
Jak przypomina adw. Pietruszka, przewoźnik jest obowiązany do zapewnienia podróżnym bezpieczeństwa, higieny i wygody. - Ma on zatem obowiązek sprzątania, usuwania śmieci, naprawiania przedmiotów uszkodzonych, zapewnienia podstawowych środków higieny w toaletach itp. W dobie pandemii zakres obowiązków może być rozszerzony o konieczność dezynfekcji pojazdu, dopilnowania, by pasażerowie mieli maski, dopilnowania odstępów itp. – wylicza prawnik.
Jak zaznacza adwokat, również i ten przepis sformowano bardzo ogólnie, co stwarza szerokie pole do jego interpretacji. Jeśli przyjąć za wskazówkę np. zalecenia dla branży transportowej, które opublikowało Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii, to jednym z obowiązków przewoźników będzie np. zapewnienie pasażerom bezgotówkowej formy płatności za przejazd.