Wzorem kilku europejskich państw, polski rząd wprowadził zakaz wychodzenia z domów bez wyraźnej życiowej potrzeby.
Od środy 25 marca będziemy mogli wychodzić z domu tylko w określonych, ważnych życiowo, sytuacjach: by zrobić zakupy w sklepie, aptece, udać się do lekarza lub iść do pracy. Obostrzenia będą obowiązywały do 11 kwietnia.
- Będą to ograniczania, które dotkną każdego z nas, ale to niezbędne, by maksymalnie ograniczyć naszą aktywność. Wszystkie inne sprawy poza najważniejszymi wyjściami – odłóżmy na później – powiedział Morawiecki.
Zakaz nie obejmuje pomocy najbliższym. - Pomoc najbliższym jest jak najbardziej dozwolona - doprecyzował minister zdrowia. Była to odpowiedź na pytanie dziennikarza o to, czy można jechać do starszej matki w innym regionie Polski.
Wszystkie dotychczasowe ograniczenia dotyczące restauracji czy galerii handlowych zostają utrzymane.
Szczegóły dotyczące ograniczeń wynikających z rozporządzenia przedstawił minister zdrowia Łukasz Szumowski.
- W rozporządzeniu będzie obowiązywał zakaz wychodzenia z domu poza najważniejszymi sytuacjami: gdy idziemy do sklepu, apteki, lekarza, do pracy. Dozwolone będą również wyprowadzanie psa lub wyjście na spacer, co jest ważne dla zdrowia psychicznego. To nie oznacza, że możemy się gromadzić lub pójść na plac zabaw z dziećmi. To nie oznacza, że możemy grillować ze znajomymi – wyjaśnił Szumowski.
Jak będzie to wyglądało w praktyce?
- Tak jak zwykle działania obywateli na bieżąco monitoruje Policja, tak też ona będzie oceniała zachowania zgodne z rozporządzeniem Zakaz przemieszczania się powyżej dwóch osób nie dotyczy rodzin. Policja będzie weryfikowała cel wyjścia z domu - wyjaśnił Szumowski.
Minister Szumowski zaapelował do włodarzy miast, by tak zorganizowali transport publiczny, aby w jednym autobusie/tramwaju wolne było co drugie miejsce.
Swoją decyzję Morawiecki ogłosił po spotkaniu rządowego zespołu zarządzania kryzysowego.
Wyjaśnił, że ograniczenia są konieczne, by uniknąć tego, co stało się udziałem Hiszpanii i Włoszech: niewydolności systemu ochrony zdrowia i spowodowanej tym "selekcji pacjentów", a więc sytuacji, w których lekarze muszą decydować, komu udzielić pomocy.
- Jestem pewien, że za kilka tygodni wrócimy do życia zawodowego – dodał.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl