Fundusz Reprywatyzacji na mocy ministerialnego rozporządzenia od trzech lat służy rządowi do dofinansowywania państwowych przedsiębiorstw. "Rz" ustaliła, że państwo kupiło za pieniądze z FR udziały i akcje w 14 spółkach za przeszło 10 mld zł. Chodzi m.in. o gigantów, takich jak Centralny Port Komunikacyjny.
Premier wydał polecenie kupna akcji i udziałów m.in. w Polskim Holdingu Hotelowym (dostał łącznie 600 mln zł), PGZ (400 mln zł), Polskich Promach (650 mln zł) czy CPK (300 mln zł).
Co z odszkodowaniami dla represjonowanych?
W tym roku najwięcej z Funduszu trafiło do Polskiej Grupy Energetycznej (2,6 mld zł), która ma przeznaczyć pieniądze m.in. na inwestycje w odnawialne źródła energii. Do operatora gazociągów przesyłowych Gaz-System trafiły natomiast 3 mld zł w formie rządowych obligacji.
"Rzeczpospolita" podkreśla, że pieniądze z Funduszu Reprywatyzacji powinny iść nie tylko na odszkodowania za bezprawnie przejęte mienie, ale też dla represjonowanych. Ministerstwo Finansów nie udostępniło dziennikowi pełnej listy wypłat z FR, stąd nie wiadomo, ile pieniędzy wydano zgodnie z pierwotnym założeniem. Resort tłumaczy, że nie jest zobligowany do tworzenia takich list.
Fundusz Reprywatyzacji został powołany jako państwowy fundusz celowy w 2000 r. Wpływało do niego 5 proc. akcji należących do Skarbu Państwa z każdej ze spółek, które powstały w wyniku komercjalizacji oraz odsetki od tych środków.
"Po dekadzie, w której prywatyzowano firmy w Polsce, w FR na początku 2016 r. znalazło się 5,9 mld zł" - pisze Interia. Właśnie wtedy rząd zdecydował się udzielić pożyczki TVP i Polskiemu Radiu z Funduszu. Później kurek z pieniędzmi odkręcono dla państwowych spółek.