Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Tomasz Żółciak,Grzegorz Osiecki
|
aktualizacja

Rząd zbiera kwity, PKW liczy. Co się dzieje ws. sprawozdania PiS?

561
Podziel się:

Rząd kompletuje dodatkowe materiały dla PKW, które mają udowodnić skalę wykorzystania przez PiS administracji centralnej w kampanii. To ma przychylić szalę na niekorzyść partii Jarosława Kaczyńskiego i dać członkom PKW wymierne podstawy do odrzucenia sprawozdania.

Rząd zbiera kwity, PKW liczy. Co się dzieje ws. sprawozdania PiS?
Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak (East News, Tomasz Jastrzebowski/REPORTER)

W związku z narastającymi wątpliwościami wokół tego, ile w rzeczywistości Prawo i Sprawiedliwość wydało na kampanię wyborczą do Sejmu i Senatu, Państwowa Komisja Wyborcza już dwukrotnie odroczyła termin podjęcia decyzji ws. losu sprawozdania komitetu partii Jarosława Kaczyńskiego. Aktualny termin to 29 sierpnia i tym razem spodziewana jest już decyzja najwyższego organu wyborczego. Na razie jednak trwa mozolne kompletowanie danych, które mają ułatwić PKW decyzję i dać argumenty do ewentualnego odrzucenia sprawozdania PiS.

Czego szuka PKW 

PKW, zgodnie z zapowiedziami, zwróciła się do państwowego instytutu badawczego NASK oraz Rządowego Centrum Legislacji (RCL). Krajowe Biuro Wyborcze informuje nas, że PKW do pierwszej z tych instytucji zwróciła się o informacje dotyczące "ekwiwalentu finansowego za przygotowanie, na zlecenie Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i Ministerstwa Cyfryzacji, raportów analitycznych z monitoringu mediów" na temat "wiarygodności Prawa i Sprawiedliwości" w okresie od 20 września 2023 r. do 15 października 2023 r.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nowy konkurs dla startupów na Game Industry Conference
Z kolei do RCL Państwowa Komisja Wyborcza zwróciła się z prośbą o przekazanie następujących informacji: "na jakich stanowiskach i z jakim zakresem czynności zostali zatrudnieni w RCL pracownicy, o których mowa w piśmie skierowanym do Państwowej Komisji Wyborczej z dnia 23 maja 2024 r. oraz w piśmie z dnia 24 lipca 2024 r. przekazanym Państwowej Komisji Wyborczej przez Ministra - Członka Rady Ministrów Macieja Berka; czy ci pracownicy wykonywali jakiekolwiek prace na rzecz Rządowego Centrum Legislacji w okresie kampanii wyborczej (od 8 sierpnia do 13 października 2023 r.), jeśli tak - jaka była wartość tych prac oraz jakie wynagrodzenie uzyskali ci pracownicy Rządowego Centrum Legislacji w okresie kampanii wyborczej".

W ostatnim czasie w niektórych mediach pojawiły się informacje, że PKW może wziąć pod uwagę także wydatki z Funduszu Sprawiedliwości, którymi wspomagali się politycy Suwerennej Polski (startujący z list PiSi), a nawet że to może być główny powód spodziewanego odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu PiS. - Tak jak miało to miejsce do tej pory w przypadku każdego z komitetów, wszelkie informacje mogące mieć wpływ na ocenę zgodności z prawem gospodarki finansowej partii politycznych i komitetów wyborczych są wykorzystywane w trakcie badania sprawozdań - mówi Marcin Chmielnicki, rzecznik KBW.

Jednak, według naszych ustaleń, akurat wydatków z Funduszu Sprawiedliwości PKW raczej pod uwagę nie weźmie, bo cały czas aktualny jest argument, że gros wydatków z tego źródła poczyniono poza okresem oficjalnej kampanii wyborczej (od 8 sierpnia do 13 października 2023 r.). - Na posiedzeniu PKW nikt w ogóle nie rozmawiał o Funduszu Sprawiedliwości. A jak formułowano konkretne wnioski pod głosowanie, to wtedy Ryszard Kalisz chciał uwzględnienia kwot z Funduszu przy rozliczaniu sprawozdania PiS. Tylko dwóch z dziewięciu członków PKW poparło ten wniosek, reszta była przeciw lub się wstrzymała - twierdzi rozmówca money.pl.

Co szykuje KPRM 

Jak słyszymy, pismo z odpowiedzią do PKW wysłało już RCL. Powinien to zrobić także NASK. Jednocześnie w wielu resortach czy agendach rządowych szukane są i opisywane kolejne przypadki działań, które mają udowodnić, że PiS wykorzystywało rządowe struktury w kampanii. KPRM zbiera np. informacje na temat udziału pracowników CIR w militarnych piknikach w Zawichoście i Uniejowie. Oba organizował MON.

A tak piknik w Uniejowie relacjonował serwis www.piotrkówtrybunalski.naszemiasto.pl: "Na wszystkich, którzy tam przybyli, czekała niespodzianka. Była to wizyta premiera Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości." W relacji czytamy, że prezesa PiS przywitały okrzyki "Jarosław" i "zwyciężymy": "Na piknik do Uniejowa przybyło wielu polityków Prawa i Sprawiedliwości. Był m.in. posłowie Joanna Lichocka, Marek Matuszewski. Na piknik przybył też urodzony w Kutnie dr Tomasz Rzymkowski, wiceminister edukacji i nauki". O politykach innych ugrupowań nie ma ani słowa.

Podobny przebieg miała impreza w Zawichoście. "Jarosław Kaczyński na pikniku wojskowym w Zawichoście. "W Polsce jest potężny obóz zdrady narodowej, który dzisiaj zabiega o władze" - cytował serwis i.pl. Teraz jak dowiaduje się money.pl, KPRM sprawdza, jakie były koszty obsługi tych imprez i czy jakieś ich elementy można pokazać jako wyborcze w piśmie do PKW.  

Resorty donoszą

Ale inne resorty już takie pisma wysłały. W czwartek zrobił to resort sprawiedliwości. Chodzi o zeszłoroczny spot ministerstwa z udziałem Zbigniewa Ziobry reklamujący zaostrzenie Kodeksu karnego. Jak poinformował szef resortu Adam Bodnar, umowa została podpisana 10 sierpnia 2023 r., czyli w trakcie kampanii wyborczej, a spot był emitowany przez kolejne 64 dni w różnych mediach (TVP1, TVP2, Polsat). Wynagrodzenie wyniosło 2,67 mln zł. "Kampania została sfinansowana ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości. Przypadek? Nie sądzę"- kwitował w portalu X tę informację obecny minister.

Swoje pismo do PKW wysłał także resort funduszy (MFiPR). Chodzi o utworzony za rządów PiS Fundusz Rozwoju Regionalnego, którego zadaniem, jak podaje ministerstwo, jest "promocja prorozwojowych, lokalnych inicjatyw w gminach czy powiatach". I tu obecne kierownictwo MFiPR dopatruje się kolejnych wyborczych nadużyć, tym razem w wykonaniu poprzedniego szefa resortu Grzegorza Pudy.

O dotacje z Funduszu mogły ubiegać się podmioty z całej Polski, dziwnym trafem w 2023 r. aż 16 z 26 beneficjentów programów znajdowało się w okręgu wyborczym Grzegorza Pudy (Bielsko-Biała). Dotacje trafiły do szczęśliwców na początku października, tuż przed wyborami parlamentarnymi - przekazała minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz we wpisie w serwisie X.

Jak zaznaczyła, za publiczne pieniądze kupiono 78 artykułów sponsorowanych i 14 wywiadów za kwotę 196 tys. zł. "Sama treść? Po raz kolejny dziwnym trafem na okładkach nie było efektów funduszy, a twarz startującego w wyborach Pudy" - pisze Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Grzegorz Puda w rozmowie z money.pl odpiera zarzuty. - Rozumiałbym, gdyby w treści artykułów padła nazwa mojej partii czy komitetu wyborczego albo pojawiło się zachęcanie do oddania głosu. Natomiast artykuły były stricte merytoryczne, dotyczące działalności naszego resortu. Twarz ministra, który jest szefem resortu w tym czasie, jest czymś naturalnym, tak samo, jak twarz pani minister, która w tej chwili reklamuje się na TikToku, Facebooku czy w innych mediach - przekonuje Puda.

- Nie możemy doprowadzić do tego, że w kampanii wyborczej, która czasem trwa nawet dłużej niż ta oficjalna kampania, wszystkie resorty nagle pochowają swoich ministrów, wskutek czego nie będą oni mogli się wypowiadać, wyrażać swoich opinii dotyczących spraw ministerialnych tylko dlatego, że trwa kampania. To by spowodowało, że wszystkie ministerstwa musiałyby na kilka miesięcy stanąć, a z pewnością tego nie chcemy - dodaje Grzegorz Puda.

PKW czeka teraz na odpowiedź na swoje pisma. Komisja ma zebrać się 29 sierpnia i prawdopodobnie wtedy podejmie decyzję w sprawie sprawozdania PiS. - Gdyby ta decyzja była podjęta w pierwszym rozdaniu PKW, to wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazywały, że powinna być niekorzystna dla sprawozdania PiS. Teraz trzeba bardzo skrupulatnie liczyć każdą złotówkę, bo decyzja PKW będzie nie tylko oceną systemową, ale także oceną konkretnych wydatków, bo one co do złotówki będą rozpatrywane i analizowane, więc trzeba po prostu spokojnie poczekać - mówi senator KO Grzegorz Schetyna.

Tomasz Żółciak i Grzegorz Osiecki, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(561)
WYRÓŻNIONE
Bez wątpienia
3 miesiące temu
Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla okradania podatników cytując Szydło "przez ostatnie osiem lat".
TKM?
3 miesiące temu
PiS postępował z Polską dokładnie tak jak PZPR (w której mamusia kaczyńskiego była komisarzem partii od cenzury), uważając że wszystko mu wolno, kupując poparcie gawiedzi za pieniądze nas wszystkich.
Tak myślę
3 miesiące temu
PKW nie chce widzieć tego co widzi 70% Polaków. PiS kradło zawsze i wszędzie, spytajcie kaczyńskiego, jak nigdy uczciwie nie pracujący Jarek stał się posiadaczem spółki Srebrna "?
NAJNOWSZE KOMENTARZE (561)
Polacy wkurze...
3 miesiące temu
KIEDY KACZYŃSKI W KOŃCU ZROZUMIE ŻE TO ON JEST CIĘŻAREM DLA PISU?????PRZECIEŻ W KOŃCU POWINIEN BYĆ JUŻ NA EMERYTURZE A NA JEGO MIEJSCE POWINIEN ZNALEŹĆ SIĘ KTOŚ MŁODSZY WYKSZTAŁCONY I KOGO POPARLI BY POLACY W KOŃCU. NIE TYLKO SZKODZI PISOWI ALE I CAŁEJ POLSCE. ALE ON PO PROSTU NIE POTRAFI NIC ROBIĆ I NA EMERYTURZE BĘDZIE MUSIAŁ ROBIĆ WSZYSTKO SAM.I TEGO SIĘ BOI.TCHÓRZ. 😬🥵😡
mik
3 miesiące temu
Panie Tusk za duzo się cieckacie. Wszystko sie rozmyje i nikt Pisiorow nie rozliczy
wart
3 miesiące temu
PiS to organizacja przestępcza. Nepotyzm, kolesiostwo i złodziejstwo.
Fan
3 miesiące temu
Zrobimy zrzutke, nie damy zastraszyc PIS. Niech zyje PIS.
M43
3 miesiące temu
A nawozy ogórki pomidory płyną do Polski z Rossji i Białorusi. I cisza. Nic się nie stało PIS zniszczył ROSSYJSKI rynek Ale jest już odbudowywany.
...
Następna strona