Jak informuje Najwyższa Izba Kontroli, z badań przeprowadzonych przez Politechnikę Gdańską wynika, że pojazdy przeciążone poruszające się po drogach stanowią od 14 do 23 proc. pojazdów ogółem (w zależności od drogi). Jednocześnie przeładowane pojazdy ciężarowe powodują od 35 do 70 proc. szkód konstrukcji nawierzchni dróg.
Czytaj też: Mały ZUS plus. Łatwo o błąd, trzeba uważać
Jak czytamy w raporcie, w efekcie następuje osłabienie struktury nawierzchni, a także powstają ubytki, wyboje oraz koleiny. Niszczona jest także infrastruktura podziemna: sieć wodociągowo-kanalizacyjna, elektryczna, światłowodowa, a także inne obiekty. Z kolei remonty uszkodzonych nawierzchni dróg są pracochłonne i bardzo kosztowne.
NIK sprawdziła czy organy administracji publicznej skutecznie eliminują ruch pojazdów przeciążonych na obszarach zurbanizowanych. Z ustaleń wynika, że brakuje odpowiedniej infrastruktury, która umożliwiłaby prowadzenie kontroli. Odnotowano również błędy w rejestrowaniu danych.
Jak podaje NIK, Inspekcja Transportu Drogowego nie wypracowała rozwiązań w zakresie eliminacji z ruchu pojazdów przeciążonych na terenie kontrolowanych miast.
Ponadto większość kontroli prowadzonych przez ITD - dla osiągnięcia wymaganych wskaźników i z wygody - była prowadzona poza granicami dużych miast, a w samych miastach przeprowadzano je bardzo rzadko.
Czytaj także: Wyspy zamknięto, pomocy brak. Kolejna grupa pominiętych
Co więcej, miejsca ważenia zlokalizowano w znacznej odległości od miejsc preselekcji przejeżdżających pojazdów, co umożliwiało kierowcom zjazd z trasy i uniknięcie kontroli.
NIK przeprowadziła kontrolę w: Białymstoku, Częstochowie, Gdańsku, Jaworznie, Kielcach, Łodzi, Poznaniu, Rzeszowie, Szczecinie, Wrocławiu oraz doraźną kontrolę w Bydgoszczy.