Komisja powołana na mocy ustawy ma zbadać wpływy rosyjskie na bezpieczeństwo Polski w latach 2007-2022. Podpisane przez prezydenta Andrzeja Dudę i skierowane do Trybunału Konstytucyjnego przepisy budzą wiele emocji, nie tylko wśród polityków.
Prezydent podpisał "Lex Tusk". "Nie stanął po stronie państwa"
Rada Przedsiębiorczości, która zrzesza przedstawicieli największych organizacji reprezentujących przedsiębiorców i pracodawców w Polsce, apelowała do prezydenta o zawetowanie "lex Tusk".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Tworzenie prawa na czysto polityczne zamówienie niszczy nie tylko wewnętrzne zaufanie obywateli, w tym przedsiębiorców, do państwa, ale dodatkowo wprowadza nieodwracalne szkody dla reputacji naszego kraju na arenie międzynarodowej i dla napływu inwestycji zagranicznych" - czytamy w apelu podpisanym przez dziewięć organizacji.
Rada Przedsiębiorczości nie gryzie się w język, komentując nową ustawę. Stwierdza, że jest ona de facto wprowadzeniem inkwizycji i sądów kapturowych.
"Tworzy precedens, który w przyszłości może prowadzić miliony Polaków do pozbawiania gwarantowanych przez Konstytucję praw obywatelskich bez procesu sądowego" - oceniają przedstawiciele Rady.
Rozczarowanie po decyzji prezydenta Dudy
Jesteśmy wstrząśnięci i naprawdę oburzeni, że w tak kuriozalny sposób narusza się po raz kolejny ład konstytucyjny - komentuje w rozmowie z money.pl Rafał Dutkiewicz, szef Pracodawców RP.
Według niego szczególnie w okresie kampanii wyborczej należy szukać spokoju społecznego. Szef Pracodawców RP nie ukrywa, że środowisko jest rozczarowane decyzją prezydenta.
- Stanął po stronie formacji, która wywindowała go na najwyższą funkcję w państwie. Niestety nie stanął po stronie państwa. To oznacza naruszenie reputacji Polski, co przełoży się na mniejszy napływ inwestycji zagranicznych - przekonuje Rafał Dutkiewicz.
Stanowiska nie zajmuje "Solidarność". Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej, mówi w rozmowie z money.pl, że związek nie komentuje sprawy. - Mamy swój program i jego realizowaniem się zajmujemy - mówi krótko związkowiec.
Podobną taktykę przyjęło Forum Związków Zawodowych.
- Zrzeszamy różne środowiska o różnych poglądach, które to środowiska w różny sposób podejmują decyzje o charakterze deklaracji politycznych. Tak więc nie będziemy zajmować jednolitego stanowiska, ponieważ nie odzwierciedlałoby ono całokształtu nastrojów i argumentów dotyczących wejścia w życie przedmiotowej ustawy - mówi nam Grzegorz Sikora z FZZ.
Konstytucjonalista: prezydent podpisuje ustawę mimo ogromnych wątpliwości
Co do tego, że ustawa jest niekonstytucyjna, nie mamy żadnych wątpliwości. Wypowiadało się w tej sprawie wielu ekspertów - przekonuje w rozmowie z money.pl konstytucjonalista prof. Marek Chmaj z SWPS.
- Prezydent jest strażnikiem Konstytucji i czuwa nad jej przestrzeganiem. Mamy sytuację, w której strażnik podpisuje ustawę pomimo ogromnych wątpliwości i w trybie następczym kieruje do Trybunału Konstytucyjnego. Pamiętajmy jednak, że trybunał związany jest wnioskiem pana prezydenta, nie wiadomo też, kiedy będzie go w stanie rozpatrzyć - przekonuje prof. Chmaj.
"Lex Tusk". Tym zajmie się komisja ds. wpływów rosyjskich
Ustawa autorstwa PiS zyskała potoczną nazwę "lex Tusk", bo opozycja uważa, że jej prawdziwym celem jest dyskredytacja politycznych rywali przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. A te odbędą się jesienią tego roku. Jak przekonuje opozycja, głównym celem "komisji weryfikacyjnej" ma być lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
Z inicjatywą powołania komisji wyszli posłowie PiS. Wskazywali, że komisja ma funkcjonować na zasadach podobnych do komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji warszawskiej.
Komisja miałaby analizować m.in. czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim, wpływanie na treść decyzji administracyjnych, wydawanie szkodliwych decyzji, składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki, zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.
Decyzje, które mogłaby podejmować komisja, to m.in.:
- uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich,
- wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat,
- cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.
- To właśnie opinia publiczna powinna sama wyrabiać sobie opinię, jak działają różni jej przedstawiciele wybierani w wyborach powszechnych - powiedział prezydent Andrzej Duda, informując o swojej decyzji dotyczącej ustawy. Dodał, że "ludzie mają prawo wiedzieć".
Malwina Gadawa, dziennikarka money.pl