Przypomnijmy, że w środę Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) i Centralne Biuro Śledcze Policji (CBŚP) we wspólnej akcji zatrzymały byłego senatora Tomasza Misiaka i związane z nim osoby z branży outsourcingowej, w tym m.in. prezesa Konfederacji Lewiatan Macieja Wituckiego.
Jak informuje RMF FM, osoby, którym postawiono zarzuty, podejrzane są o oszustwo, a według prokuratury dotyczy ono mienia znacznych rozmiarów. Śledczy podejrzewają, że w latach 2010-2019 wyłudzono ponad 32 mln zł. "Zatrzymane osoby usłyszały też zarzuty działania na szkodę pracowników. Prokuratura ocenia, że poszkodowanych osób może być nawet 22 tysiące. Kolejny zarzut dotyczy prania brudnych pieniędzy" - czytamy.
Według ustaleń rozgłośni, decyzje w sprawie ewentualnych wniosków o areszt dotychczas nie zapadły.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bochniarz o zatrzymaniu Wituckiego: myślałam, że ktoś sobie jaja robi
Konfederacja Lewiatan jest organizatorem Europejskiego Forum Nowych Idei w Sopocie. Podczas inauguracji EFNI do sprawy zatrzymania Wituckiego odniosła się Henryka Bochniarz. - Wieczorem jeszcze rozmawialiśmy, jak się przygotować, szukaliśmy optymizmu, wojna, inflacja, węgla nie ma, chcieliśmy wyjechać przekonani, że można wyjść z kryzysu - mówiła ekonomistka i przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan.
Później zdradziła, że w środę o godz. 7 rano zadzwonił policjant, by poinformować, że zatrzymano Wituckiego i zostanie przewieziony z Gdańska do Wrocławia. - Myślałam, że ktoś sobie jaja robi. Im dłużej aspirant przemawiał, okazywało się, że to nie są żarty, tylko najgorsza proza naszego życia - powiedziała Henryka Bochniarz.
Przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan ponadto wyraziła przekonanie, że zatrzymanie Wituckiego akurat 12 października nie było przypadkiem. - Myślę, że jest to sprawa dużo większa, niż tylko jakieś gry i zabawy ludzi, którzy niestety wykorzystują instytucje państwowe (do swoich celów - przyp. red.) - powiedziała Bochniarz.