Mieszkaniec Łodzi zwrócił się do inspektora nadzoru budowlanego z pytaniem, czy ustawiony w sąsiedztwie chodnika paczkomat jest tam legalnie. Inspektor przyjrzał się i stwierdził, że owszem, problem jest, bo inwestor nie uzyskał stosownego zezwolenia. Wstrzymał więc prowadzenie robót budowlanych i zażądał dokumentacji - informuje serwis prawo.pl.
Inwestor odwołał się do wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego. Przekonywał, że nie ma legalnej definicji paczkomatu ani przepisów techniczno-budowlanych opisujących wymogi, które powinny spełniać tego typu urządzenia. Wojewódzki inspektor dał się przekonać, że ustawienie paczkomatu na chodniku to nie są roboty budowlane, a więc nie potrzeba.
Obywatel, który zainteresował się legalnością charakterystycznych żółtych urządzeń, nie dał jednak za wygraną, więc sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Ten uznał, że paczkomaty jak najbardziej są budowlami, a ich postawienie wymaga pozwolenia na budowę.
InPost, do którego należą paczkomaty, nie zgadza się z takim rozumowaniem. Zdaniem Przemysława Dziąga, radcy prawnego Polskiego Związku Firm Deweloperskich, rozwój i postęp cywilizacyjny pokazuje, że nie da się zamknąć wszystkiego w jednym katalogu.
– Za chwilę okaże się, że mamy coś nowego, jakiś obiekt spoza katalogu. Powinny być więc wskazane przesłanki, na jakimś poziomie ogólności, ale z drugiej strony na tyle jasne, by nie było problemów z klasyfikacją takich obiektów, jak kiosk, paczkomat, czy bankomat. Warto się tutaj zastanowić nad jakimś kryterium objętości, czy wielkości takiego obiektu – podkreśla Dziąg.
Wcześniej warszawski sąd wydał orzeczenie w podobnej sprawie. W wyroku stwierdził, że paczkomat to obiekt tymczasowy, którego ustawienie również wymaga zezwolenia. Spółka InPost wniosła skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego na ten wyrok. Będzie przekonywała, że paczkomat nie różni się więc od automatów sprzedażowych czy informacyjnych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl