Samoloty Boeing 737 MAX nie zostaną uziemione w USA?
Jak informowaliśmy we wtorek wieczorem po katastrofie Boeinga 737 MAX 8 i serii światowych decyzji o wyłączeniu z użycia tych maszyn, Agencja Bezpieczeństwa Lotniczego Unii Europejskiej (EASA) zdecydowała o zawieszeniu lotów Boeingów tego typu na terenie Europy. Wcześniej decyzje o zakazie używania w swojej przestrzeni powietrznej samolotów Boeing 737 podjęły m.in. Chiny, Norwegia, Australia i Malezja.
Decyzji o uziemieniu maszyn Boeinga nie podjęły natomiast Stany Zjednoczone. - Przeprowadzone przeglądy wskazują jednoznacznie, że nie ma systemowych błędów w funkcjonowaniu, dlatego też "nie ma żadnych podstaw do uziemiania samolotów Boeing 737 MAX" - oświadczył we wtorek szef Federalnej Administracji Lotnictwa USA (FAA) Dan Elwell, cytowany przez PAP. Jak podkreślił, do tej pory żadne zagraniczne struktury odpowiedzialne za nadzór i bezpieczeństwo lotnictwa cywilnego "nie przedstawiły nam jakichkolwiek danych, które skłaniałaby do podjęcia decyzji zabezpieczających".
Elwell, odnosząc się do drugiej w ciągu pięciu miesięcy katastrofy samolotu Boeing 737 MAX oświadczył, że w przypadku stwierdzenia przez komisję badająca przyczyny tej katastrofy jakichkolwiek problemów związanych z bezpieczeństwem lotu, Federalna Administracja Lotnictwa "podejmie natychmiastowe i odpowiadające tej sytuacji kroki".
Katastrofa samolotu Boeing 737 MAX w Etiopii
Do katastrofy samolotu Boeing 737 MAX w Etiopii doszło w niedzielę, przed godz. 9 czasu lokalnego. Lecący z Addis Abeby do Nairobi samolot Ethiopian Airlines runął na ziemię tuż po starcie. Na pokładzie Boeinga 737 było 149 pasażerów i ośmiu członków załogi. Niestety nikt nie przeżył katastrofy. Wśród pasażerów byli obywatele 33 państw, w tym 2 Polaków.
Jak poinformował rzecznik amerykańskiego koncernu lotniczego Boeing, śledztwo w sprawie katastrofy samolotu firmy Ethopian Airlines znajduje się na wczesnym etapie. - Bezpieczeństwo jest naszym priorytetem i podejmujemy wszelkie działania, aby wyjaśnić ten wypadek. Ściśle współpracujemy z zespołem śledczym i organami regulacyjnymi - napisano w poniedziałkowym oświadczeniu, które opublikowała agencja Reutera.