9 kwietnia Regionalna Izba Obrachunkowa (RIO) w Krakowie wydała komunikat, w którym przypomina, że zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych strajkującym nauczycielom nie przysługuje wynagrodzenie za dni strajku.
Czytaj też: NEWS WP: RIO o protestujących nauczycielach - "nie jest dopuszczalna wypłata wynagrodzeń na czas strajku"
- Pracownik zachowuje prawo do świadczenia z ubezpieczenia społecznego oraz uprawnienia ze stosunku pracy, z wyjątkiem prawa do wynagrodzenia - czytamy w komunikacie.
Choć wynagrodzenie podstawowe nauczycieli reguluje rozporządzenie ministra edukacji, formalnie ich pracodawcą jest samorząd. To rada miasta lub gminy ustala wysokość dodatków do nauczycielskich pensji i budżety szkół.
Strajk nauczycieli. Beata Szydło tłumaczy, co udało się ustalić
Wielu samorządowców roszczenia nauczycieli popiera i deklaruje, że pieniądze znajdzie. Również na to, żeby zapłacić nauczycielom za dni strajku, za które formalnie nie powinni dostać ani grosza.
- Podjęłam decyzję, że wszystkie pieniądze zarezerwowane w budżecie na pensje zostaną nauczycielom przekazane w formie dodatków, bez względu na strajk - napisała na Twitterze Hanna Zdanowska, prezydent Łodzi.
- Nauczyciele we Wrocławiu dostaną to, co się im należy - zadeklarował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. Podobną deklarację złożył Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
Niektóre samorządy, jak np. Włocławek, rozważają umożliwienie nauczycielom odpracowania dni strajkowych albo zwiększenie budżetu na zajęcia pozalekcyjne.
RIO ostrzega jednak, że takie działania mogą być niezgodne z prawem.
- Działania polegające na wypłacie wynagrodzenia za czas strajku pracownikom uczestniczącym w strajku lub też zmierzające do obejścia przepisu, który nie przewiduje zachowania prawa do wynagrodzenia na czas strajku, należałoby uznać za niezgodne z prawem - czytamy w komunikacie RIO.
Głos w sprawie rekompensat dla nauczycieli zabrało też Ministerstwo Finansów.
- Jeżeli jakiś samorząd chce rekompensować wstecznie wynagrodzenie potrącone za okres strajku, to jest to niezgodne z obowiązującymi przepisami - ostrzega Marian Banaś, wiceminister finansów i szef Krajowej Administracji Skarbowej.
Nie odpuszczą
Jak mówi burmistrz Brwinowa, budżety szkół ustalane są co roku, a pula przeznaczana na wynagrodzenia zawiera zarówno pieniądze na pensje zasadnicze, jak i na dodatki czy nagrody jubileuszowe. Nie ma podstaw do tego, by te pieniądze szkołom odbierać.
- Pensje za kwiecień nauczyciele dostaną w maju. Dyrektorzy będą musieli strajkującym nauczycielom wypłacić pomniejszone wynagrodzenia, tu ministerstwo ma absolutną rację. Ale nadwyżka, która im zostanie, nadal w szkole będzie, w puli przeznaczonej na wynagrodzenia - mówi Arkadiusz Kosiński z Brwinowa. - Moim zdaniem, nauczyciele zarabiają zdecydowanie za mało i jeśli dyrektorom zostaną pieniądze, które można komuś dać np. w postaci nagrody na koniec roku, to należy to zrobić.
Podobne zdanie ma Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi, który podtrzymuje wcześniejszą deklarację magistratu.
- Za strajk zapłacić nie można i ja się tutaj zgadzam z RIO. Nauczyciele nie dostaną pieniędzy za strajk. Ale to jak dyrektorzy wydzadzą nadwyżkę, która zostanie w szkolnych budżetach, to już będzie ich decyzja - mówi Trela w rozmowie z money.pl. - To mogą być nagrody, jednorazowe dodatki, w zależności od sytuacji szkoły. Żadnego rozwiązania nie rekomendujemy, bo nie znamy póki co skali tego protestu, poznamy ją dopiero po zakończeniu strajku. Wtedy też będzie wiadomo, jakimi nadwyżkami szkoły będą dysponować.
Jak zapłacić, skoro nie można?
Zgodnie z art. 80 Kodeksu pracy, wynagrodzenie przysługuje tylko za pracę wykonaną, a w czasie strajku pracownik ma prawo jedynie do ubezpieczenia i naliczania stażu pracy.
Mimo to, w przypadku strajków w prywatnych przedsiębiorstwach w porozumieniu między stronami często zapisuje się punkt dotyczący wypłaty pieniędzy za okres strajku.
W przypadku nauczycieli taki punkt porozumienia nie jest jednak możliwy. Strajkujący nauczyciele negocjują z rządem, bo to MEN ustala stawki wynagrodzeń. Ale ich pracodawcami są samorządy, które udziału w negocjacjach nie biorą i zapłacić za strajk nie mogą, bo naruszyliby w ten sposób dyscyplinę finansów publicznych.
- Grozi za to odpowiedzialność finansowa, a nawet karna - mówi prawnik, mec. Andrzej Śmigielski.
Za naruszenie dyscypliny finansów publicznych może też zostać uznana próba oddania nauczycielom pieniędzy np. w formie jednorazowych nagród czy zwiększenia dodatków motywacyjnych.
- Jeśli zostanie wykazane, że przyznana nagroda jest de facto wynagrodzeniem za okres strajku, to jest to klasyczne obejście przepisów. Dyrektor szkoły może zostać za to pociągnięty do odpowiedzialności - mówi mec. Śmigielski. - Podobnie w przypadku podwyżki dodatków motywacyjnych. Gdyby dostali je tylko nauczyciele, którzy strajkowali, to takie działanie może zostać uznane za niezgodne z prawem, jako stanowiące obejście prawa. Dodatki musieliby dostać wszyscy nauczyciele, a ci, którzy strajkowali, odpowiednio niższe.
Nadwyżkę, która zostanie w szkołach po obniżeniu pensji strajkujących nauczycieli, można natomiast wydać na organizację dodatkowych zajęć, np. wyrównawczych, na których nauczyciele mogliby dorobić.
- To wydaje się z punktu widzenia prawa najbezpieczniejszym rozwiązaniem - mówi mec. Śmigielski. - Za wykonaną pracę należy się wynagrodzenie, co do tego nie ma żadnych wątpliwości. Dyrektor musiałby tylko udowodnić, że zaplanowane zajęcia faktycznie są potrzebne.
Kto wygra strajk?
Komunikat ministerstwa nauczyciele nazywają próbą zastraszania.
- Rząd próbuje grać na przetrzymanie i liczy na to, że jak zobaczymy braki na kontach, nie będziemy mieli za co zapłacić rachunków, to odpuścimy - mówi jedna ze strajkujących nauczycielek. - Ale nie możemy odpuścić, sprawy zaszły już za daleko.
Na jak długo wystarczy im determinacji?
- Trudno powiedzieć, być może część środowiska się wykruszy. Z drugiej strony ludzie są tak wściekli, jak jeszcze nigdy nie byli. Słyszę, co mówią moje najmłodsze koleżanki, które są w najgorszej sytuacji finansowej: "najwyżej poproszę o pomoc rodziców albo wezmę kredyt". Są gotowe strajkować do skutku - opowiada nauczycielka. - Rozważamy też zaostrzenie protestu i przekształcenie go w strajk okupacyjny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl