- Nie ma się co oszukiwać, nadrobienie teraz dwu-trzymiesięcznej kolejki jest dużym wyzwaniem i dla Narodowego Funduszu Zdrowia i dla świadczeniodawców, którzy w ramach opieki sanatoryjnej te usługi medyczne realizują - powiedział Gadomski na antenie TVP.
Na razie nie wiadomo jeszcze w jakiej kolejności pacjenci będą kierowani do sanatoriów i czy potrzebne będzie kolejne skierowanie. Wiceminister stwierdził, że trwają analizy.
- Analizujemy dzisiaj te możliwości. Zdecydowanie bliżsi jesteśmy modelu, w którym niestety nie da się zachować kolejności - powiedział Gadomski. - Operacja logistyczna związana z tym, żeby teraz przesuwać i jeszcze raz budować kolejkę, wydaje się zdecydowanie niemożliwa.
Jak mówił wiceminister, w pierwszej kolejności na leczenie pojadą osoby, które mają terminy "ustawione po 15 czerwca".
- Będziemy to uzupełniać sukcesywnie tymi osobami, które przerwały swoje turnusy, i których przerwa, czyli ta część, z której skorzystały, była krótsza niż dwa tygodnie - wyjaśnił.
NFZ ma się skontaktować ze wszystkimi pacjentami, którzy mają terminy wyjazdów wyznaczone na drugą połowę czerwca. Fundusz ma potwierdzić, czy pacjenci będą chcieli skorzystać z leczenia, bo ministerstwo zakłada, że nie wszyscy będą zainteresowani, z powodu obawy o zakażenie koronawirusem.
Najważniejszym wymogiem, który będzie trzeba spełnić, żeby wyjechać do sanatorium będzie test na obecność koronawirusa.
- I oczywiście jego wynik będzie musiał być ujemny. Testy będziemy realizowali na 3-4 dni przed zaplanowanym turnusem i będzie to wymóg konieczny - powiedział Gadomski.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl