- Jestem przeciwnikiem leczenia uzdrowiskowego, jeżeli przybiera formę wczasów, a z takim zjawiskiem, niestety, wcale nie tak rzadko mamy do czynienia. (...) Zdarza się, że po takim rozrywkowym pobycie kuracjusze odwiedzają lekarzy z dolegliwościami - powiedzmy - wynikającymi ze sposobu spędzania wolnego czasu… - mówi dla portalusamorzadowego.pl dr Jerzy Gryglewicz z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego, ekspert rynku medycznego.
I jednocześnie dodaje, że w sanatoriach przebywają trzy grupy pacjentów - w ramach składki NFZ, z programów rehabilitacyjnych ZUS oraz prywatnie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podkreśla Gryglewicz - dużym zainteresowaniem cieszy się pobyt w sanatoriach w ramach NFZ. - Pacjenci korzystający z uzdrowisk na NFZ, są bardzo zainteresowani pobytem w sanatorium, ponieważ dzięki dopłacie z publicznych środków mogą wypocząć w atrakcyjnych turystycznie regionach kraju - wyjaśnia.
Sanatoria jak wczasy
A problem polega na tym, że w wielu sanatoriach nie przeprowadza się rehabilitacji pod konkretne schorzenie. - Efektywność znacznej części świadczeń uzdrowiskowych jest niska i nie kończy się terapeutycznym sukcesem - uważa dr Gryglewicz. W efekcie sanatoria to w głównej mierze miejsca wypoczynku, a nie forma rehabilitacji.
NFZ wymaga, żeby kuracjusze każdego dnia korzystali z minimum trzech zabiegów. W jednym z nich należy zastosować tzw. surowce mineralne, co najczęściej kończy się spożyciem wody mineralnej. Ekspert zwraca uwagę, że sanatoria realizują mniej kosztowne zabiegi oraz organizowane są aktywności niewymagające większego zaangażowania np. spacery z kijkami.
W podobnym tonie wypowiada się dr Jarosław Derejczyk. W opinii geriatry do sanatorium najczęściej jeżdżą osoby starsze i robią to "dla poprawy samopoczucia oraz w celach rekreacyjno-rozrywkowych".
Problem z realizacją rzeczywistych potrzeba pacjentów w sanatoriach ma doprowadzić do tego, że powstaną całkowicie komercyjne ośrodki oferujące zabiegi lecznicze. Dr Derejczyk ocenia, że już dochodzi do komercjalizacji świadczeń. Sugeruje też, że sektor może czekać to, co wydarzyło się w stomatologii, gdzie działa praktycznie tylko prywatna praktyka po "po zapaści finansowania jej w ramach NFZ".
Według danych uzyskanych przez portalsamorzadowy.pl jeszcze w 2019 r. NFZ na sanatoria przeznaczyło 716 tys. zł. Natomiast w tym roku będzie to 1,7 mld zł (ponad 1 proc. budżetu). Jednocześnie Fundusz zaznacza, że na bieżąco weryfikuje, w jaki sposób placówki uzdrowiskowe wykorzystują świadczenia. Najwięcej uwag dotyczy problemów z wyżywieniem czy kiepskimi warunkami lokalowymi oraz sanitarnymi.