Zakład Ubezpieczeń Społecznych opłaca rehabilitację leczniczą, w tym wyjazdy do sanatorium, w ramach tzw. prewencji rentowej. "Pokrywa koszt noclegu, wyżywienia, zabiegów, a także przejazdu z miejsca zamieszkania do ośrodka rehabilitacyjnego (najtańszym środkiem komunikacji publicznej)" - informuje dziennik.
ZUS w ramach prewencji rentowej kieruje na rehabilitację leczniczą w schorzeniach narządu ruchu (także po wypadku), chorobach układu krążenia, układu oddechowego, schorzeniach psychosomatycznych, na rehabilitację narządu głosu, a także po leczeniu nowotworu piersi. "W całym kraju jest wiele ośrodków. Skierowanie do konkretnego zależy od wolnych miejsc i rodzaju choroby, jaką masz wyleczyć" - zaznacza gazeta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co trzeba zrobić, by wyjechać na turnus? Najpierw należy pójść do lekarza, który musi wypisać wniosek o przeprowadzenie rehabilitacji leczniczej w ramach prewencji ZUS. Tak brzmi pełna nazwa programu, prowadzonego przez ZUS - podpowiada "Fakt".
Wzór wniosku można znaleźć na stronie www.zus.pl. Muszą się w nim znaleźć: imię i nazwisko, PESEL, adres zamieszkania i numer telefonu, rozpoznanie medyczne w języku polskim, opis współistniejących chorób oraz opinia, czy przeprowadzenie terapii umożliwi ci powrót do pracy. Wniosek może też wystawić lekarz orzecznik ZUS, kontrolując zaświadczenie o niezdolności do pracy i wówczas, gdy starasz się o rentę lub świadczenie rehabilitacyjne - informuje dziennik.
Wyjazd do sanatorium. Można stracić turnus
Wniosek należy złożyć w oddziale ZUS. Obecnie na rehabilitację czeka się ok. 8 tygodni. Na przyspieszenie mogą liczyć pacjenci cierpiący na choroby układu krążenia i schorzenia onkologiczne po leczeniu gruczołu piersiowego. Rehabilitacja trwa 24 dni. Na czas pobytu lekarz wystawia zwolnienie z pracy. Za pobyt, który opłaca ZUS, sam musiałbyś zapłacić ok. 2350 zł - informuje dziennik.