W rozmowie z dziennikarzami radia RMF FM wicepremier Sasin zdradził, że projekt dotyczący restrukturyzacji energetyki stanie na rządzie już w przyszłym tygodniu. Zgodnie z nim, elektrownie węglowe zostaną wydzielone z dotychczas funkcjonujących spółek.
Celem projektu ma być "stworzenie odrębnego podmiotu i danie tym samym spółkom skarbu państwa, energetycznym, takiego nowego oddechu”, dzięki czemu miałyby zyskać możliwość finansowania także innych inwestycji.
Podkreślił, że przechodzenie z węgla na inne surowce oznacza też wiele nowych inwestycji. Na miejscach wyłączanych bloków węglowych muszą powstać inne źródła energii i mowa tu nie tylko o OZE, ale także o elektrowniach opartych o gaz ziemny.
Sasin odniósł się też do problemu elektrowni w Ostrołęce. Wicepremier zaznaczył, że elektrownia nie będzie zburzona, choć jeden z jej elementów jest rozbierany.
"Mianowicie takie pylony, które miały służyć takiemu podtrzymywaniu bloków węglowych. Ale wszystkie inne inwestycje wykonane zostaną użyte przy budowie elektrowni gazowej, która powstanie w tym miejscu" - wyjaśnił.
Nazwał elektrownię "pomnikiem polityki klimatycznej Unii Europejskiej", ponieważ w czasie, kiedy zaczęła się budowa inwestycji, wszystko wskazywało na to, że elektrownia węglowa może w Polsce stanąć.
Prezes NIK Marian Banaś poinformował z kolei, że konieczne będą kontrole w związku z zamknięciem inwestycji w Ostrołęce, która pochłonęła mnóstwo pieniędzy z budżetu, a finalnie nie będzie mogła funkcjonować.
Zapytany przez dziennikarzy Sasin, kto poniesie odpowiedzialność za te straty odpowiedział, że inwestycja była na bardzo wysokim poziomie zaawansowania, kiedy okazało się, że nie może zostać ukończona.
Sasin podkreślił, że wówczas nie posiadano wiedzy, którą mamy dziś.