Wakacje się skończyły – sejmy wracają do obrad. W Wielkiej Brytanii od samego początku atmosfera jest burzliwa. Bitwa na słowa toczy się między Borisem Johnsonem, który do Brexitu chce doprowadzić jak najszybciej, a jego przeciwnikami próbującymi powstrzymać wyjście bez porozumienia. Dla tych drugich walka nie jest jednak łatwa. Nowy premier Wielkiej Brytanii ma szczegółowo określone cele i dąży do ich osiągnięcia, nawet jeśli miałoby to oznaczać przyspieszone wybory – jeszcze przed 31 października.
Obrady w brytyjskim parlamencie zapowiadały wiele emocji, a zapowiedzi się ziściły. Partie opozycyjne oraz ci członkowie Partii Konserwatywnej, którzy zdecydowali się wyłamać poglądowo od reszty, przygotowali dla Johnsona legislację. Ma ona zablokować opuszczenie Unii Europejskiej bez umowy.
Premier nie czekał jednak na rozwój sprawy. Wytoczył ciężkie działa – zagroził członkom swojej partii, że jeżeli dalej będą popierać proeuropejskie dążenia opozycji, uniemożliwi im start w następnych wyborach i wyrzuci z partii. Próbował tym samym odwieść ich od pomysłu poparcia ustawy narzucającej wyjście z umową, ale także tej wymuszającej na rządzie przedłużenie negocjacji z Unią Europejską do 31 stycznia. Buntownicy jednak nie ustąpili – stwierdzili, że dobro kraju jest dla nich ważniejsze niż start w wyborach, czym pokrzyżowali Johnsonowi szyki. Ustawa o zablokowaniu brexitu została wczoraj wstępnie przegłosowana 328 do 301 na niekorzyść rządu. W środę odbyło się kolejne głosowanie. Przeciwnicy twardego brexitu w brytyjskiej Izbie Gmin stosunkiem głosów 329 do 300 przegłosowali ustawę blokującą tzw. "no-deal".
Brexit bez porozumienia – i co wtedy?##
Unia Europejska przygotowuje się na najczarniejszy scenariusz – no-deal brexit. W trosce przed negatywnymi skutkami, które mogłyby wyniknąć, podejmuje kroki. Chce, by wszystkie strony jak najmniej odczuły zmiany.
Komisja Europejska w wydanym dziś komunikacie obiecuje między innymi zapewnienie drogowych połączeń towarowych i pasażerskich do końca lipca 2020 roku oraz połączeń lotniczych do 24 października 2020. Wielka Brytania zostałaby także uwzględniona w budżecie na 2020 rok, co oznacza, że jej obywatele mogliby dalej korzystać z projektów unijnych.
Unia Europejska uruchomi również dwa fundusze, które mają pomóc osobom najbardziej dotkniętym skutkami braku porozumienia – zapewni wsparcie finansowe w przypadku strat wywołanych przez brexit w ramach Europejskiego Funduszu Solidarności oraz zaoferuje pomoc pracownikom i osobom samozatrudnionym, które w wyniku braku porozumienia stracą pracę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl