Turysta z Łeby, zamiast skorzystać ze stacji ładowania pojazdów, postanowił podłączyć auto do przyłącza energii z założenia przeznaczonego dla namiotu. Niestety jego samochód nieznacznie wystawał z namiotu, co zauważyła obsługa pola kempingowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tesla na polu kempingowym
O całej sprawie poinformowała pani Katarzyna, która zamieściła opinię pod profilem pola kempingowego. Na stronie Google argumentowała, że "toalety są brudne", "brakuje papieru", a na dodatek "personel pod nieobecność właścicieli chodzi po namiotach sprawdzając, kto, co ma podłączone do prądu".
Właściciele obiektu szybko zareagowali na komentarz. "Z przykrością musimy stwierdzić, że nie stać Państwa na minimum uczciwości. Ale skoro podnosimy temat, to proszę. Opinia Państwa to absolutne kłamstwo i oszczerstwo" - napisała obsługa pola Camp na Wydmie w Łebie.
Tesla zwalnia w Niemczech, także Polaków. Oto powód
Tesla wystawała z namiotu
Z relacji właścicieli kempingu wynika, że turyści zamieścili negatywną ocenę po opuszczeniu pola w wyniku złamania regulaminu. Wszystko po tym, jak kierowca Tesli postanowił naładować auto przyłączem energii przeznaczonym dla namiotu.
Co więcej, mężczyzna, aby ukryć swój samochód elektryczny, schował go w namiocie. Jednak prowizoryczny garaż okazał się niewystarczający. "Sytuacja kuriozalna i jedyna w swojej klasie" - dodała obsługa pola kempingowego.
Tesla zapowiedziała, że zmieni proces produkcji samochodów. Wszystko po to, by pojazdy elektryczne były tańsze. Obecnie najtańsza Tesla kosztuje powyżej 40 tys. dolarów, czyli ok. 165,89 tys. zł. Zmienić ma się przede wszystkim model montażu pojazdów. Wszystko po to, aby zwiększyć liczbę aut wyjeżdżających z taśm fabryk.