Według informacji rosyjskiego dziennika "Kommiersant" na tzw. "liście stop" znajdują się także senatorowie i ministrowie USA, szefowie organizacji publicznych i amerykańskich firm.
Wrogie działania władz amerykańskich, które nadal podążają rusofobicznym kursem, niszcząc dwustronne więzi i eskalując konfrontację między Rosją a Stanami Zjednoczonymi, będą nadal mocno odrzucane – napisano w oświadczeniu rosyjskiego MSZ, które cytuje "Kommiersant".
Zarówno Sean Penn, jak i Ben Stiller od początku rosyjskiej inwazji wspierają Ukrainę. 29 sierpnia prezydent Wołodymyr Zełenski odznaczył aktorów za wspieranie kraju już po rozpoczęciu "operacji specjalnej" - jak Rosja nazywa wojnę w Ukrainie.
W czerwcu Ben Stiller ("Jaja w tropikach", "Poznaj mojego tatę") odwiedził Ukrainę jako Ambasador Dobrej Woli przy Biurze Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców. Przyjechał do Kijowa i Lwowa. Natomiast Penn ("Rzeka tajemnic", "Obywatel Milk") pojawił się na ukraińskiej ziemi w marcu, gdy ogłosił plany nakręcenia filmu o Ukrainie.
Odpowiedź na amerykańskie sankcje
"Kommiersant" przypomina, że jest to odpowiedź Rosji na sankcje nakładane przez Stany Zjednoczone. W sierpniu Ministerstwo Skarbu USA dodało do list restrykcyjnych 13 obywateli Rosji i 36 firm. W szczególności nałożono sankcje na współwłaściciela Szeremietiewa Aleksandra Ponamarenko i przewodniczącą rady dyrektorów Narodowej Grupy Medialnej Alinę Kabajewą.
W lutym nałożono sankcje na dyktatora Władimira Putina, ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa i innych rosyjskich urzędników. Wcześniej prezydent USA Joe Biden i jego rodzina znaleźli się na liście sankcyjnej Rosji.