Stawki za odpady z biurowców, galerii handlowych i innych instytucji mają zostać podniesione. Teraz są tak niskie, że do śmieci odbieranych z nieruchomości niezamieszkanych dopłacają mieszkańcy - czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Odkąd segregacja odpadów stała się obowiązkiem, mieszkańcy nie mogą deklarować, że śmieci nie dzielą na frakcje. Brak segregacji to wyższe opłaty - od dwu- do czterokrotności stawki podstawowej. W zabudowie wielomieszkaniowej trudno jednak wyłapać pojedyncze osoby, które odpadów nie segregują.
Czytaj też: Z Krakowa nad morze w trzy odcinki Netflixa
Resort klimatu, jak podaje "DGP", chce umożliwić wychwytywanie gospodarstw niesegregujących odpadów w zabudowie wielorodzinnej. Byłoby to możliwe np. przez zastosowanie kodów naklejanych na worki na śmieci.
Co do samych stawek, Ministerstwo Klimatu po miesiącach analiz zdecydowało się na korektę, co ma stanowić urealnienie stawek. Opłata maksymalna za 120-litrowy pojemnik lub worek odpadów obieranych z nieruchomości niezamieszkanych - według nowego przelicznika - mogłaby sięgać ponad 30 zł. Opłata maksymalna, którą gmina może obciążyć firmę za pojemnik o pojemności 1100 litrów wzrosłaby z nieco ponad 58 zł do ok. 300 zł.
Dla przykładu, jeszcze przed wprowadzeniem maksymalnych stawek, w Olsztynie za pojemnik 1100 litrów zmieszanych odpadów firma musiała zapłacić gminie 282 zł, a za pojemnik posegregowanych śmieci - 141 zł. W Krakowie było to 480 zł za odpady zmieszane i 180 zł za posegregowane.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl