Jak podaje dziennik, informację o zmianach we wnioskach w sprawie wypłaty i o przyznanie uposażenia poselskiego posłowie dowiedzieli się z informacji, które znaleźli w skrzynkach.
„Z wniosków (...) usunięto zapisy dotyczące informowania przez posłów o prowadzonej aktywności pozaparlamentarnej i uzyskiwanych z tego tytułu dochodach” - czytamy w piśmie skierowanym do posłów, cytowanym przez "Wyborczą".
Wcześniej o wszystkich „aktywnościach pozaparlamentarnych i uzyskiwanych z tego tytułu dochodach” posłowie musieli poinformować na piśmie. Wniosek był jawny i mógł zostać odrzucony.
Według nowych zapisów, jedyne, co dorabiający poseł będzie musiał zrobić, to poinformować o swoim zamiarze marszałka sejmu.
Zdaniem posłów opozycji, nowe zapisy mogą prowadzić do nadużyć.
- Nie ma nic złego w tym, że poseł dorabia np. prowadząc wykłady na uczelni - powiedziała posłanka KO Katarzyna Lubnauer na piątkowej konferencji prasowej. - Ale nie róbmy z tego tajemnicy. Umowy powinny być jawne, aby można było sprawdzić, czy nie zachodzi konflikt interesów.
Zasady pracy posłów i senatorów są dość specyficzne. Z jednej strony mamy parlamentarzystów niezawodowych. Ta grupa stanowi mniejszość i świadomie rezygnuje z uposażenia poselskiego. Są to osoby, które nie zrezygnowały z pracy zawodowej lub prowadzenia własnej firmy. Otrzymują one jedynie dietę w wysokości 2473,08 zł brutto. To równowartość 25 proc. uposażenia poselskiego.
Z drugiej strony mamy posłów zawodowych, których jest zdecydowana większość. Otrzymują oni uposażenie w całości – 9892,30 zł brutto - i w trakcie sprawowania mandatu nie zajmują się inną działalnością. Mogą oczywiście pisać książki czy artykuły, ale nie podejmują tzw. stosunku pracy. Dostają też dietę.
I to właśnie o zarobki tej drugiej grupy chodzi. Bo dorabianie parlamentarzystów, to nie tylko okazjonalne wykłady, czy gaża za artykuł naukowy.
Przykład - były marszałek Senatu, Stanisław Karczewski. Jako zawodowy senator miał pełnić płatne dyżury w szpitalu w Nowym Mieście nad Pilicą w latach 2009-15. Jeszcze jako senator, a potem wicemarszałek Senatu, zarobił wówczas ponad 400 tys. zł. Co ciekawe - przebywał wówczas na bezpłatnym urlopie przyznanym na czas wykonywania mandatu senatora.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl