Sejm na początku grudnia przyjął ustawę, której celem jest zamrożenie cen gazu m.in. dla odbiorców indywidualnych w 2023 r. na poziomie z tego roku. Senat zgłosił 50 poprawek do dokumentu. Większość z nich została przyjęta w czwartek (15 grudnia) wieczorem. Dokument czeka ostatni etap - podpisać go jeszcze musi prezydent Andrzej Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najważniejsze punkty ustawy o ochronie odbiorców gazu
Nowe przepisy dotyczą odbiorców indywidualnych, odbiorców wrażliwych takich jak szkoły, szpitale, kościoły czy przedszkola. Sprzedawcy gazu będą mieli obowiązek stosowania w rozliczeniach ceny maksymalnej w wysokości 200,17 zł za MWh. Zamrożona zostanie też wysokość stawek opłat dystrybucyjnych.
Ustawa przewiduje wprowadzenie "dodatku gazowego", czyli refundacji VAT dla gospodarstw domowych, które jako główne źródło ciepła wykorzystują piec gazowy wpisany bądź zgłoszony do centralnej ewidencji emisyjności budynków (CEEB). Zwrot VAT będzie jednak uzależniony od zamożności gospodarstwa.
"Chleb może zdrożeć dwukrotnie". Piekarze ostrzegają
Przysługiwać on będzie dla gospodarstwa jednoosobowego, gdzie przeciętne miesięczne dochody nie przekraczają 2100 zł. W przypadku gospodarstwa wieloosobowego to 1500 zł na osobę. Zwrot VAT mają rozliczać samorządy. Wniosek o refundację trzeba będzie złożyć w 30 dni od otrzymania faktury dokumentującej dostarczenie gazu.
Zgodnie z ustawą limit rekompensat dla spółek energetycznych zajmujących się gazem w 2023 r. ma wynieść 28 mld zł, a w 2024 r. - 1 mld zł. Z kolei limit refundacji VAT w przyszłym roku to 612 mln zł, w 2024 - 306 zł, a w 2025 r. - 102 mln zł.
Zamrożone ceny gazu, ale nie dla wszystkich
Przypomnijmy, że wbrew propozycjom opozycji, ustawą nie objęto m.in. mikro-, małych i średnich przedsiębiorców. Rząd nie objął również pomocą obiektów sportowych, gabinetów fizjoterapeutycznych, a nawet schronisk dla zwierząt.
Decyzja rządu o pozostawieniu firm korzystających z gazu bez pomocy była o tyle zaskakująca, że małe i średnie przedsiębiorstwa zostały objęte wsparciem w ramach ustawy wprowadzającej limit maksymalnych cen energii.
Artur Soboń, wiceminister finansów, pytany o to, dlaczego rząd nie objął pomocą firm, odpowiedział, "że byłoby to rozwiązanie zbyt daleko idące".